Wróżby w wieczór andrzejkowy tak mocno zakorzeniły się w naszej tradycji, że w większości jesteśmy absolutnie przekonani, iż jest to obyczaj typowo polski, który z powodzeniem możemy przekazać innym krajom w zamian za przeszczepione na nasz grunt walentynki. Nic bardziej błędnego.
Pierwsze wzmianki o wróżbach w wigilię świętego Andrzeja (powszechnie czczonego jako opiekuna panien na wydaniu, zwłaszcza tych „pobożnych i cnotliwych”) pojawiły się w XVI wieku, gdy ożyły ponownie dawne pogańskie wierzenia, a walczący z zapałem o rządy dusz w Kościele reformatorzy i „papiści”, czym tylko się dało, starali się zatrzymać jak największe rzesze wyznawców. Imię Andrzej pochodzi z greckiego Andreas i dosłownie znaczy „męski”, co chyba najdosadniej oddaje oczekiwania, jakie z tym patronem wiązano.
Dziewczęta od wieków uparcie odprawiały andrzejki nie tylko w prawie wszystkich regionach Polski, ale także w Niemczech, niemieckojęzycznych kantonach Szwajcarii, na Słowacji, w Czechach, Rosji, Rumunii, na Ukrainie i Białorusi oraz w krajach śródziemnomorskich, zwłaszcza w Grecji. Andrzejkowe wróżby mają więc zasięg ogólnoeuropejski, ale ich pochodzenie dotychczas nie zostało wyjaśnione. Skąd by nie pochodziły, to rozpowszechniły się na całą chrześcijańską Europę i były traktowane bardzo poważnie. W tych krajach, gdzie wiara w świętego Andrzeja była bardzo głęboka, wierzono, że wieczór w wigilię jego dnia jest szczególnym czasem dla świata, kiedy to duchy przodków wracają na ziemię i odsłaniają odrobinę nieznanego. Wróżbom miłosnym miał sprzyjać początek adwentu. Dzień świętego Andrzeja Apostoła przypada właśnie w tym okresie, sprzyjał więc „oswojeniu" pogańskich praktyk. W zbliżonej do dzisiejszej postaci andrzejkowe wróżby pochodzą z przełomu XVI i XVII w. Najbardziej popularne i dające najszersze pole do interpretacji było lanie wosku, cyny lub ołowiu. Każda nacja miała jednak swoisty dla niej sposób wróżenia.
Na Ukrainie i Białorusi, a także na całym pograniczu polsko-ruskim panny późnym wieczorem albo nocą siały len, konopie lub ziarna zbóż. Uprawy te nazywano poletkami lub ogrodami świętego Andrzeja. A dziewczęta łemkowskie siały len lub konopie na ścieżce prowadzącej do domu i następnie „zagrabiały” ją... męskimi spodniami. Wszystkie te zasiewy musiały odbywać się bez żadnych świadków. Nawet zwierzęta nie mogły być przy nich obecne, by nie zniweczyć czynionego uroku. Podczas siewów Ukrainki szeptały różne zaklęcia lub modlitwy. Po wykonaniu tej czynności należało położyć się spać z kamieniem pod głową i wyczekać, aż we śnie ukaże się wyłaniający się z dojrzałych konopi kochanek. Spanie na polu z kamieniem pod głową – to przykład skrajnej determinacji, stanowczo nie polecamy. U nas na Podlasiu, nad Narwią i Biebrzą, by wróżba była pewniejsza, młode dziewczyny kładły się spać z męskimi spodniami pod poduszką i wałkiem do maglowania bielizny u boku, ale w swojej pościeli. W Czechach natomiast dziewczęta zanim poszły spać, rozbierały się do naga i obsypywały ziarnem.
W Niemczech Andreasnacht obchodzone są w tym samym czasie co w Polsce. Panuje tam przeświadczenie, że samotne kobiety, które chcą wyjść za mąż, powinny poprosić o pomoc świętego Andrzeja. Niemieckie panny też są przekonane, że jeśli noc z 29 na 30 listopada prześpią nago, zobaczą we śnie swojego przyszłego męża.
Andrzejki w Rumunii to czas, kiedy magiczne rytuały pomagają pozbyć się złych duchów i oczyścić z nich ziemię oraz ludzi. Sekretną bronią jest czosnek, który należy zjeść w noc poprzedzającą dzień świętego Andrzeja. Czosnek również układa się przed drzwiami, w oknach i kominach, aby bronił przed złymi duchami. Rumunki wkładają przed snem 41 ziaren pszenicy pod poduszkę i jeśli przyśni im się wówczas, że ktoś usiłuje ukraść te ziarna, w następującym roku wyjdą za mąż.
Pomysłów na andrzejkowe wróżby z upływem lat powstało całe mnóstwo. Kiedyś zaszczytu wróżb andrzejkowych doświadczały tylko panny, a przepowiednie dotyczyły wyłącznie miłości. Teraz wróżą wszyscy niezależnie od wieku, płci i stanu cywilnego i na wszystkie tematy. Wróżby nie są jednak dziś wyrocznią, której należy ślepo ufać i oczekiwać spełnienia, lecz dobrą zabawą i okazją do wspólnych spotkań i radości.
(jerg)