Władza zachowuje się często jak facet, który ze stówą w kieszeni idzie do sklepu i wydaje dwieście złotych, myśląc – jakoś to będzie. Ten cytat z wypowiedzi Kazimierza Mordaki, którą zamieszczamy na str. 17 trafnie oddaje to, o co powinniśmy pytać kandydatów. Czy nasz kandydat, obiecując nam nowe drogi, wspaniałe inwestycje i świetlaną przyszłość wie skąd weźmie na to środki? Czy zdaje sobie sprawę z ekonomicznych konsekwencji swoich pomysłów?
Czy nam się to podoba, czy nie, pieniądze decydują o tym, czy będziemy jeździć po złych czy dobrych drogach, czy będziemy posyłać swoje dzieci do dobrych żłobków, przedszkoli i szkół. Tymczasem nasi kandydaci jawią się jako grupa angielskich dżentelmenów, którzy jak wiadomo o pieniądzach nie rozmawiają. Unikają tego tematu jak ognia i zamiast tego epatują nas "ważnymi" opowieściami o swoich ulotkach z papieru w 100% z recyclingu czy obwieszczeniami, że rezygnują z druku swoich banerów.