19-letni Jakub Nowak znalazł się w gronie wybrańców trenera Nicoli Grbicia.
– Ten dzień zapamiętam na całe życie. Ciągle nie mogę uwierzyć w to, co się stało. Spotkam się na zgrupowaniu z czołowymi zawodnikami świata, których do tej pory podziwiałem w telewizji – mówi nam szczęśliwy środkowy Lechii Tomaszów.
– Jesteś chyba największym zaskoczeniem powołań ogłoszonych przez trenera Grbicia. Mówi o to tobie cała sportowa Polska.
– Muszę przyznać, że jestem w szoku. Informacja o powołaniu do reprezentacji była dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Wiadomo, że każdy siatkarz, czy w ogóle sportowiec, myśli o grze w kadrze narodowej. Jednak nie spodziewałem się, że nastąpi to tak szybko, w tak młodym wieku. Przecież nawet nie zagrałem jeszcze w PlusLidze.
– Opowiedz, jak to było. Trener zadzwonił czy dostałeś wiadomość?
– Trener Grbić zadzwonił do mnie, podobnie zresztą jak do innych zawodników powołanych do kadry. Powiedział, że chciałby mnie zaprosić na zgrupowanie. Nie mogłem uwierzyć w swoje szczęście. Ta data na zawsze pozostanie w mojej pamięci. To dla mnie duży krok naprzód.
– Będziesz miał okazję trenować z czołowymi siatkarzami świata. Bartosz Kurek, Wilfredo Leon... pewnie wśród nich są idole z twojego dzieciństwa?
– Tak, to coś pięknego. Przecież jeszcze kilka miesięcy temu oglądałem w telewizji, jak zdobywają medale igrzysk olimpijskich. Teraz będę miał szansę czerpać z ich umiejętności i doświadczenia.
– Informacja o twoim powołaniu do kadry narodowej wywołała duże poruszenie w Lechii i w całym Tomaszowie. Dołączyłeś do elitarnego grona siatkarzy z naszego miasta, tj.: Edward Skorek, Wiesław Gawłowski, bracia Szymczykowie czy Paweł Woicki, którzy też przed laty otrzymywali takie powołania. Już dawno nie było tomaszowianina w pierwszej reprezentacji.
– To dla mnie wielki zaszczyt i wyróżnienie, że znalazłem się w tak zacnym gronie. Odebrałem mnóstwo gratulacji od kolegów z drużyny i trenerów. Cieszą się razem ze mną. Dzwonili też dziennikarze z różnych redakcji. Jednak najważniejsze są dla mnie ciepłe słowa od moich bliskich, którzy zawsze mnie wspierali w przygodzie z siatkówką.
– A jak to się stało, że zacząłeś uprawiać tę dyscyplinę sportu?
– Byłem w trzeciej klasie szkoły podstawowej, kiedy mama (Alicja) zaprowadziła mnie na trening. Jestem jej za to bardzo wdzięczny. Już wtedy wyróżniałem się wzrostem. Zaczynałem w SP nr 12 u pani Małgosi Włosek. Tam uczyłem się sztuki siatkarskiej. Później trener Bartek Rebzda zaprosił mnie do drużyny Lechii i zacząłem występować w pierwszej lidze. Dużo zawdzięczam klubowi, w którym się wychowałem.
– W tym sezonie stałeś się czołowym zawodnikiem tych rozgrywek. Mistrzem bloków. Masz lepsze statystyki w tym elemencie niż kadrowicze. Dużo się mówi też o twoim przejściu do PlusLigi. Już od nowego sezonu.
– Na pewno chciałbym grać na najwyższym poziomie rozgrywkowym w kraju. To byłby dla mnie krok do przodu, ale na razie skupiam się na grze w Lechii. To mój klub i chcę zdobyć z nim jak najwięcej. Zagrać w play-off i walczyć o jak najwyższą lokatę w rozgrywkach.
– Zdobyłeś z Lechią klubowe mistrzostwa Polski kadetów i juniorów. Wielokrotnie reprezentowałaś Polskę w niższych kategoriach wiekowych. Masz na koncie medale mistrzostw Europy U17 i U21. Znasz smak zgrupowań i występów w biało-czerwonych barwach, ale pierwsza reprezentacja to coś zupełnie innego.
– 30 kwietnia rozpoczyna się zgrupowanie w Ośrodku Przygotowań Olimpijskich w Spale. Kiedy przekroczę progi ośrodka, serce na pewno mocniej zabije. Postaram się wykorzystać swoją szansę, pokazać z jak najlepszej strony.
– Powodzenia. Dziękuję za rozmowę
Rozmawiał: Adrian Grałek
Fot. Strefa Siatkówki, tauron1liga.pl