Rodzina to grupa osób połączona więzami krwi. Każdy w rodzinie ma swój życiorys obfitujący w ważne dla niego wydarzenia. Te życiorysy tworzą historię. Bywa, że wychodzą poza krąg rodziny.
Parając się dziennikarstwem, zdarza się nie tylko mnie, ale również moim kolegom i koleżankom, spotkać się z takimi sagami. Teksty o tych rodzinnych historiach nieraz trafiały na łamy TIT. Bywa też tak, że sięgają do nich autorzy większych i szerszych publikacji, korzystający z nich i zaznaczający w przypisach źródło. Zupełnie przypadkowo trafiło w moje ręce opracowanie tomaszowianki Marty Pawlik z domu Osińskiej. To swego rodzaju kronika lat okupacji spisana przez osobę urodzoną wiele lat po wojnie, na podstawie relacji i przekazów rodzinnych, zachowanych dokumentów i notatek. Nazwiska, jakie w tym opracowaniu znalazłem, nie były mi obce. Spotykałem je już w innych tego typu wspomnieniach i relacjach. Osoby w nich wymieniane były opisywane w kontekście konspiracji, partyzantki, wojny. Na kartkach opracowania autorstwa Marty Pawlik te same nazwiska postrzegać można w zupełnie innym wymiarze. To synowie, córki, mężowie i żony, rodzice i dziadkowie. Czasami też dalsi krewni – ciotki, kuzyni. Mamy więc obraz rodziny pisany, wręcz malowany słowami, a można by powiedzieć, że sercem. Jak w wypadku M. Pawlik.
Tytułem jej opracowania jest stwierdzenie: "Nam nie wolno zapomnieć". Nie bez racji, bo właśnie po to, by pamiętać została, ta skrupulatna praca wykonana.
Czytała(e)ś wstęp naszego artykułu ? Spodobał Ci się ?
Kliknij aby wykupić Pełny dostęp