Jak święta, to choinka. Może być sztuczna, może być żywa. Żywych jest dużo odmian. Jakie są ceny i trendy w ich gatunkach i ubieraniu?
Wiele osób nie wyobraża sobie Bożego Narodzenia bez żywego drzewka. Można kupić np. jodłę kaukaską. Jak mówi Radosław Zieliński z plantacji choinek w Zaborowie, takie drzewko wysokości ok. 150 centymetrów kosztuje 120–150 zł, zaś większe 220–250-centymetrowe 150–170 zł. Dużą popularnością cieszą się w tym roku jodły frasera. – Są teraz modne, mają delikatniejszy wygląd niż kaukaskie. Ich igły są węższe i krótsze. Poza tym nie kłują – mówi R. Zieliński. Za jodłę frasera zapłacimy około 150–170 zł (za 180–220 cm), zaś 180 zł za taką, która ma 220–250 cm. Jodły się nie sypią jak świerki. Jodła może uschnąć na pniu, ale nie będą jej leciały igły. – Kto chce mieć piękny zapach choinki w domu, ale jednak pobiega przy tym z odkurzaczem, może sobie wybrać świerk srebrny, pospolity czy omorikę – mówi plantator.
Ten ostatni jest mniej kłujący niż np. świerk pospolity (leśny). Kolorem przypomina jodłę kaukaską. – My już nie mamy w ofercie omoriki, bo cieszyła się dużym zainteresowaniem – informuje R. Zieliński.
Świerki są ogólnie tańsze niż jodły. Za świerk srebrny zapłacimy ok. 120 zł (220 cm). Podobno w tym roku modne są choinki ustrojone ozdobami inspirowanymi naturą. Można postawić na stonowane odcienie zieleni, brązu, beżu oraz bieli. Ale na szczęście większość z nas trzyma się tradycji.–Ludzie stroją drzewka, jak lubią i jakie im pasują do wystroju wnętrza domu. Ubieranie choinki jest też takie, na jakie pozwala dana choinka, im bardziej gęsta, tym ozdób jest mniej. Drzewka mamy rożne, gęsta może być i jodła, i świerk. Ogólnie najbardziej gęste są świerki pospolite – informuje mój rozmówca.
J.D.