Dawne święta, sylwestry, zabawy..., czyli ze wspomnień rzeczyckich seniorów
Jak wspominają państwo Dziubowie, dawniej sylwestry były trochę jak prywatki, tak około 10-osobowe. Odbywały się w domach z bliskimi, z sąsiadami, znajomymi. Każdy coś przynosił do jedzenia i jakoś to było. Tańczyło się do starych płyt. Czasem to i trzeba było na tę zabawę czy sylwestra przez zaspy dwumetrowe docierać! Ale dzieci miały dawniej frajdę, mogły pozjeżdżać na workach "z górki na pazurki", ulepić bałwana, porzucać się śnieżkami.
– Święta zawsze spędzaliśmy rodzinnie, z rodzicami i dziećmi dopóki nie wyfrunęły z gniazda. To były zawsze wspólne przygotowania! Później, jak pojawiły się dzieci, to były przebieranki w Mikołaja, strojenie choinki. U nas mieliśmy taką przyszywaną ciocię, która się za Mikołaja przebierała i to było takie niecodzienne, bo zazwyczaj, to panowie czynią te honory – opowiadają.