KS Pilica znalazł się w elitarnym gronie 600 klubów w Polsce. W ramach programu "Klub Pro" wywalczył dotację w wysokości prawie 600 tys. zł. – Bardzo się cieszymy, na pewno dobrze spożytkujemy te pieniądze. Potrzeb mamy bardzo dużo. W naszym klubie trenuje około stu zawodników – od małych dzieci po medalistów mistrzostw świata – mówią Rafał Ślusarski i Marcin Jabłoński, prezes i wiceprezes KS Pilica, którzy gościli na uroczystej gali na Stadionie Narodowym w Warszawie.
Łyżwiarstwo szybkie w Tomaszowie ma już 70 lat. W 1954 r. na zamarzniętym stawie w Starzycach Bogdan Drozdowski zorganizował pierwsze zawody. Tworzył też lodowiska na boiskach szkolnych (m.in. przy "jedenastce"). W 1967 r. z jego inicjatywy powstała sekcja łyżwiarska w KS Pilica. A następnie tor łyżwiarski przy ul. Strzeleckiej.
Łyżwiarze KS Pilica od prawie 60 lat rozsławiają nasze miasto. Ten klub wychował wiele pokoleń znakomitych łyżwiarzy, m.in. olimpijczyków: Stanisławę Pietruszczak-Wąchałę, Jana Józwika, Jaromira Radkego, Pawła Abratkiewicza. W ostatnich latach do głosu doszło nowe pokolenie na czele z Karoliną Bosiek i Damianem Żurkiem (też już uczestnikami igrzysk), a niebawem do nich na olimpijskim szlaku dołączą pewnie kolejni zawodnicy z tego klubu. Przecież o sile reprezentacji stanowi też obecnie Natalia Jabrzyk, a za nią idzie całe młode pokolenie KS Pilica, m.in.: Antoni Pluta, Kacper Abratkiewicz, Amelia Boos, Mikołaj Bielas czy Eryk Marciniak. – To są reprezentanci Polski, którzy niebawem będą pukać do światowej czołówki. W naszym klubie prowadzi się szkolenie od młodzika do młodzieżowca. Trenuje u nas około setka dzieci i młodzieży – mówi R. Ślusarski. – Młodzi adepci łyżwiarstwa przechodzą przez kolejne poziomy szkolenia, ucząc się pod okiem trenerów, którzy są specjalistami w danej grupie wiekowej, zarówno pod względem pedagogicznym, jak i merytorycznym i czysto sportowym – dodaje M. Jabłoński.
Dzięki sukcesom łyżwiarzy KS Pilica od lat wygrywa klasyfikację sportu młodzieżowego w regionie łódzkim i jest w czołówce krajowej. Te sukcesy zostały zauważone przez Ministerstwo Sportu i Turystyki. W poniedziałek, 9 grudnia władze klubu zostały zaproszone na PGE Stadion Narodowy, żeby wziąć udział w specjalnej gali honorującej laureatów programu "Klub Pro". – Skorzystaliśmy z zaproszenia Sławomira Nitrasa, ministra sportu i turystyki. Znaleźliśmy się w gronie 600 wyróżnionych klubów z całej Polski. Przyznano nam dotację w wysokości 586 tys. zł (plus 4 tys. zł wkładu własnego). Bardzo się cieszymy, te pieniądze bardzo nam się przydadzą. Potrzeb mamy wiele, na pewno wydamy je jak najlepiej – cieszy się prezes Rafał Ślusarski.
Dotacja pozwoli na zakup rowerów, trenażerów, łyżew czy innego sprzętu sportowego. Klub pokrywa też koszty wyjazdów zawodników na zawody, opłaca pensje trenerów. Prezes i wiceprezes klubu z tytułu pełnienia tych funkcji nie pobierają wynagrodzenia. Klub musi też płacić za możliwość korzystania z toru lodowego. A w Arenie nie ma miejsca dla najbardziej zasłużonego tomaszowskiego klubu. Na parkingu przy ul. Strzeleckiej (przy kręgielni) stoi kontener oklejony klubowym banerem, w którym "mieszka" KS Pilica. – Zdajemy sobie sprawę, że wygląda strasznie. Tam trzymamy sprzęt. Po prostu mamy go tyle, że nie jesteśmy w stanie zmieścić w domach. Korzystamy też z jednego pomieszczenia w Arenie. Nie potrzebujemy biura. Pracujemy z dziećmi i młodzieżą na treningach czy zawodach. Nie możemy przeznaczyć środków z dotacji – tej ministerialnej czy miejskich – na bazę lokalową. Jednak już pracujemy nad rozwiązaniem, które ma poprawić sytuację w tym zakresie – wyjaśnia Marcin Jabłoński, wiceprezes klubu.
ag
Na zdjęciu: Rafał Ślusarski (z lewej) i Marcin Jabłoński na uroczystej gali w Warszawie. Fot. FB KS Pilica