Na Spalskim Jarmarku Antyków i Rękodzieła Ludowego uwagę spacerujących zwracała duża kolekcja lamp naftowych, oferowanych, potencjalnym klientom, przez starszą panią, przedstawiająca się jako Halina. Zagadnąłem ją zaciekawiony skąd u niej taka ilość staroświeckich lamp.
- To nie wszystkie jakie posiadam i próbuje sprzedać. W domu w Radomsku mam ich jeszcze dużo - powiedziała. Jak powstał taki zbiór, zapytałem? - Mój zmarły mąż zbierał je przez ponad 50 lat. Zaczął w czasach kiedy starocie nie cieszyły się zainteresowaniem, a lampy często jeszcze służyły praktycznie.
Wystawione na jarmarku lampy miały różne przeznaczenie. Są takie, które były jako światło ostrzegające przy konnej furmance. Inne oświetlały wiejskie izby. Jednak oczy przyciągały te salonowe, pięknie zdobione z kolorowego szkła (zbiorniki na naftę i klosze) albo z metalowymi pojemnikami na paliwo. Pani Halina wspomina, że nie cieszyła się z męża hobby.
- Wydawał na to sporo pieniędzy, szukał po wsiach nowych okazów, nie tylko blisko domu, ale także na Ziemiach Odzyskanych. Utrzymywał kontakty z podobnymi kolekcjonerami. Trochę mnie ten "konik" denerwował, bo co jakiś czas kolekcję trzeba było odkurzyć, aby lampy błyszczały. Mąż je pucował, naprawiał, szukał elementów i knotów.
Teraz je Pani sprzedaje, nie żal kolekcji?
- Trochę żal, ale mogę w ten sposób uzupełnić emerytalny domowy budżet, wspomagać wnuki. Są kupujący? - Są, to pewnie też kolekcjonerzy, a może i handlarze, którzy mają salony z antykami w dużych miastach. A ceny lamp? - Wnuki wyszykują w internecie i określają ceny.
I to by było na tyle w tym sezonie. Od kwietnia 2025 roku ruszy nowy XX już jarmark w historii tej cyklicznej imprezy. Byłem chyba na wszystkich, ten ostatni był trochę mniej ludny, bo pogoda niepewna i chłodno... albo ludzie ruszyli na grzyby, bo jest ich wysyp, co widać po handlujących wzdłuż drogi prowadzącej do Spały. J. Pampuch
JaPa