Żołnierze 25. Brygady Kawalerii Powietrznej z Tomaszowa od ponad tygodnia pomagają powodzianom, usuwają skutki "wielkiej wody" i organizują szpital polowy. Dla każdego z nich to nie tylko służba, ale też osobiste przeżycia i emocje. Opowiada o tym jeden z tomaszowskich pilotów śmigłowca.
Kawalerzyści w walce z żywiołem
Około 600 żołnierzy 25. BKPow. pojechało na tereny powodziowe na Dolny Śląsk i Opolszczyznę, by ratować ludzi i ich mienie, a także usuwać skutki żywiołu. – Żołnierze naszej brygady prowadzą tam działania zarówno na lądzie, jak i z powietrza – mówi por. Agnieszka Grzelak-Legutowska, oficer prasowy 25. BKPow. Już 15 września wojskowe "Sokoły" z 25. BKPow. wylądowały na terenie Centrum Wystawienniczo-Kongresowego w Opolu, który stał się ich tymczasową bazą. Śmigłowce posłano, by nieść pomoc przy pilnej ewakuacji mieszkańców regionu. Na tym się nie skończyło. Ogółem z naszej jednostki w pomocy powodzianom bierze udział pięć śmigłowców. – Obecnie podczas powodzi realizujemy zadania na kilku kierunkach. Prowadziliśmy m.in. ewakuację chorych z zakładu opiekuńczo-leczniczego w Paczkowie i transport do szpitala uniwersyteckiego w Opolu – mówi por. Agnieszka Grzelak-Legutowska. W Opolu stacjonują na tę chwilę cztery śmigłowce W-3 Sokół (kolejny ich wspiera). Piloci na bieżąco monitorują sytuację, wykonując loty rozpoznawcze po trasie Opole–Nysa i Lewin Brzeski. – To pozwala nam mieć pełną widoczność z góry, wiedzieć, jak zachowuje się żywioł i jak możemy działać i pomagać – dodaje rzeczniczka. Obecnie żołnierze przemieszczają się z Opola do Wrocławia.
Pomagają m.in. seniorom i dzieciom
Poza tym wielki wkład w pomoc powodzianom ma Powietrzna Jednostka Ewakuacji Medycznej, która wchodzi w skład 25. BKPow.. Pomogła zorganizować w Nysie szpital polowy. Jego stworzenie było konieczne, bo tamtejszy szpital zniszczyła powódź. W pobliżu zorganizowano lądowisko dla śmigłowców. Szpital składa się z bazy namiotowej, w której zorganizowane są m.in. sale zabiegowe, sale do wzmożonego nadzoru medycznego, pracownie i laboratorium. Jest tam możliwość ewakuacji pacjentów do specjalistycznych placówek medycznych i szpitali stacjonarnych. Obecnie w nyskim szpitalu polowym zadania wykonuje ponad 50 żołnierzy, w tym lekarze, pielęgniarki, ratownicy medyczni oraz personel logistyczny.
Czytała(e)ś wstęp naszego artykułu ? Spodobał Ci się ?
Kliknij aby wykupić Pełny dostęp