Bywał regularnie, odkąd skończył trzynaście lat, zaś jego siostra, Irenka – dziewięć. Wraz z matką, Adelą Tuwimową, spędzali tu całe wakacje rok w rok, począwszy od 1907 aż do wybuchu pierwszej wojny światowej. Tu, czyli w "Stacji klimatycznej Inowłódz", gdzie wynajmowali mieszkanie. I jest tu znowu, dokładnie przy opisywanym miejscu. Od 6 grudnia młody Julek Tuwim znów wpatruje się w dolinę Pilicy z niewielkiego wzniesienia przy – obecnie – świetlicy w Zakościelu. Znów będzie się stąd wsłuchiwał w śpiew ptaków, który zainspirował go przed wielu laty do stworzenia fenomenalnego "Ptasiego radia" i wielu innych wierszy. Chłonął widoki, dźwięki i zapachy, do których tęsknił i które podczas pobytu na emigracji przywoływał w "Kwiatach Polskich".
W pięknym letnisku nad Pilicą poznałem krajobraz i przyrodę polską, której żadne cuda zagraniczne nie dorównują. Byłem we Francji, Portugalii, Stanach Zjednoczonych i Kanadzie, ale wszędzie tęskniłem za Inowłodzem. Najwyraźniej tęskniły również Zakościele i Inowłódz. Może i na powrót poety czekały wiele lat, ale wreszcie przybył. I tak, jak – biorąc pod uwagę powyższe – trudno by było wyobrazić sobie lepsze miejsce na pomnik młodego Julka, tak i moment (choć każdy byłby dobry) jest szczególny.
Wszak to właśnie w bieżącym roku obchodziliśmy 130. rocznicę urodzin poety. Przyszedł na świat 13 września 1894 roku w Łodzi i, co ciekawe, między innymi właśnie z Łodzią (oraz Lubelszczyzną) związany jest twórca figury, Michał Zabłocki.
Ciekawe jest i to, że pomnik sfinansowany został z... grantu sołeckiego. Ściślej, dotacji celowej z budżetu samorządu województwa łódzkiego "Sołectwo na Plus". Pomysły na wykorzystanie tego typu funduszy są przeróżne, takiego przeznaczenia jednak jeszcze nigdy nie miały. Mało tego, już zapowiedziano, że jeśli Zakościele w przyszłości pozyska kolejne dofinansowanie, mały Julek zyska towarzyszkę – małą Irenkę, jak zauważono, w dorosłym życiu genialną tłumaczkę "Kubusia Puchatka".
Zauważono poza tym coś jeszcze – że obok wymienionych już miejscowości jest i inna, do której poeta również żywił sentyment i która także powinna go odwzajemniać. Ot, taki prztyczek, cyt.: I wreszcie spełniają się te marzenia – Julian Tuwim będzie miał swoje miejsce w Zakościelu. Nie trzeba już będzie jeździć do Łodzi aby przysiąść na ławeczce obok poety, nie trzeba będzie szukać go w Tomaszowie, gdzie i tak się go nie znajdzie. To akurat nieco krzywdzące stwierdzenie, bowiem dzięki staraniom Mariusza Sobańskiego na ścianie kamienicy przy ul. Rzeźniczej pojawiła się płaskorzeźba upamiętniająca poetę i jego żonę. Ale że pomnika nie ma - to fakt.
wk