Można już korzystać z ogrzewalni, która znajduje się nieopodal schroniska dla bezdomnych mężczyzn. Do ciepłego miejsca przychodzą nie tylko osoby bez dachu nad głową, ale też mające zimno w domu czy z problemem alkoholowym.
Ogrzewalna miejska w tym roku została uruchomiona 8 listopada i do 19 grudnia działa w godzinach 19.00–9.00. Od 20 grudnia działać będzie całodobowo i może tam przyjść każdy. – Obecnie przychodzi pięć osób, w tym jedna kobieta. To nowa pani. Są to osoby nie tylko bezdomne, ale też takie, które mają np. problemy rodzinne wynikające głównie z nałogu alkoholowego – informuje Beata Wojciechowska, prezeska tomaszowskiego koła Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta. Zaznacza, że z ogrzewalni mogą skorzystać też osoby, które mają zimno w domu, nie mają np. węgla, by go ogrzać. – Mogą znaleźć w ogrzewalni schronienie i zgłosić się o pomoc do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej – dodaje.
W swojej pracy napatrzyła się na różne dramaty ludzkie, w których często główną rolę gra alkohol, ale nie tylko. Ludzie stają się bezdomni i bezradni także z powodu innych chorób, tragedii rodzinnych, wypadków losowych itp. – W schronisku mamy komplet, zajętych jest 28 łóżek, ale zawsze w razie potrzeby możemy robić dostawki. Problemem jest u nas brak łóżek, jak to nazywam – na parterze, czyli na dolnych częściach łóżek piętrowych. Nie każdy może wejść na górę, ponieważ sporo jest osób z polineuropatią alkoholową i mają problemy z poruszaniem się – mówi Beata Wojciechowska. Jest to schorzenie, które polega na uszkodzeniu nerwów obwodowych przekazujących bodźce czuciowe i ruchowe. Jest ono związane z nadmiernym spożyciem alkoholu.
W niedługim czasie zwolnią się jednak dwa, trzy łóżka w związku z przechodzeniem do DPS. – U nas ciągle jest rotacja, część osób usamodzielnia się, część wraca do dawnego życia, inni umierają lub przechodzą do DPS. Pojawiają się jednak nowi bezdomni, czasem nawet w okolicach 30. roku życia – dodaje nasza rozmówczyni.
J.D.