Na cmentarzach nie ma segregacji odpadów, ale niektóre można ponownie wykorzystać – przekonuje nas jeden z mieszkańców Tomaszowa.
Zaraz po Wszystkich Świętych i Zaduszkach do śmietników na nekropoliach zaczną trafiać wypalone znicze, zwiędnięte kwiaty, a później sztuczne ozdoby. Tony odpadów, które najczęściej nie są segregowane. Tak jest na cmentarzu przy ul. Smutnej, gdzie odpady pochodzenia organicznego są mieszane ze śmieciami metalowymi, plastikowymi i szklanymi. A można rozdzielić poszczególne kubły na konkretne frakcje. Miejsca w śmieciowych boksach przecież nie brakuje. Nieco inaczej jest na nekropolii miejskiej przy ul. Dąbrowskiej. Tam od kilku lat jest kompostownik, do którego można wrzucać trawę, liście i zwiędłe kwiaty. Są też kontenery na odpady biodegradalne.
Wypalone znicze, lampiony, sztuczne kwiaty trafiają do jednego pojemnika, ale nie muszą. Od kilku lat na cmentarzach (również w Tomaszowie) wystawiane są półki na zużyte znicze. – Można umyć, włożyć wkład i ponownie wykorzystać. Po co kupować kolejne. Wydawać pieniądze i zanieczyszczać środowisko – mówi tomaszowianin, którego spotkaliśmy na cmentarzu przy ul. Smutnej. Nasz rozmówca uważa, że nie tylko znicze nadają się do ponownego wykorzystania. – W śmietnikach leżą piękne wiązanki sztucznych kwiatów, wazony i inne ozdoby, które mogą jeszcze zdobić groby. Też powinny być umieszczane na półkach – dodaje.
ag