Od lat mówi się o rewitalizacji stawu starzyckiego, nad którym niegdyś, przed pamiętną powodzią w 2005 r., spędzały czas rodziny z dziećmi, młodzież, wędkarze i pracownicy "Tomtexu".
Staw starzycki powstał w połowie XIX w. w celu napędzania maszyn włókienniczych. Latem 1954 r. Bogdan Drozdowski, ówczesny nauczyciel wf. ze szkoły podstawowej i liceum w Starzycach, na oblodzonym stawie zorganizował pierwsze zawody łyżwiarskie. To były początki tej dyscypliny sportu w Tomaszowie. Na stawie łyżwiarstwa uczyła się Stasia Pietruszczakówna. Latem, zwłaszcza w niedziele, staw tętnił życiem. Po utonięciu młodego chłopaka po głębszej stronie stawu, bliżej "Tomtexu", zbiornik podzielono siatką na dwie części - płytszą i głębszą. Pierwszą z nich nazywano babskim morzem. W 1969 r. "Tomtex" zrobił na stawie dwie wyspy. Miało je połączyć molo, ale zabrakło na ten cel pieniędzy. Działała tam wypożyczalnia kajaków i rowerów wodnych. Nad kąpiącymi się czuwał ratownik Jan Polak. Przez wiele lat bawiła się tam cała dzielnica, jak również z okolic: ulicy Ujezdzkiej, Krańcowej, Komorowa, Niebrowa etc. Dzieci i młodzież uczyły się tam pływać.
Staw starzycki istniał w całej okazałości do marca 2005 r. Potem przyszła pamiętna powódź, która wynikała min. z zaniedbań przy konserwacji stawideł. Pękł wał okalający staw i fala powodziowa uderzyła najpierw w Star Foods, a następnie runęła w dół rzeki, czyniąc szkody w przybrzeżnych firmach i domach.
Czytała(e)ś wstęp naszego artykułu ? Spodobał Ci się ?
Kliknij aby wykupić Pełny dostęp