Chodzi bowiem o rekordowe w rozpoczętym niedawno sezonie grzewczym wskazania czujników systemu Airly.
Od odnotowanego wieczorem 30 września bardzo wysokiego przekroczenia norm zanieczyszczenia powietrza w Starzycach i "odmeldowaniu" się również kilku z typowych lokalizacji dla nasilenia smogu, sytuacja była umiarkowana. Były i takie dni, kiedy przez wiele godzin możliwe było bezpieczne cieszenie się słoneczną pogodą. Późniejszemu ochłodzeniu z kolei towarzyszył wiatr i w końcu deszcz, co może niekoniecznie sprzyjało spacerom, ale pozwalało chociażby na otwarcie bez obaw okien i przewietrzenie mieszkań. Bardzo nieciekawie robiło się wieczorami, na szczęście znów raczej w pojedynczych punktach.
Po naszym dogrzewaniu się w nocy z poniedziałku na wtorek, z 14 na 15 października stan powietrza unormował się przed godziną 13.00. Jednak już od 19.00 zaczęły pojawiać się wskazania klasyfikowane jako bardzo wysokie, w kolejnej – ekstremalne, zaś o 22.00 tylko trzy na 28 działających aktualnie sensorów oznakowane były na żółto. Obserwując ich mapę można było chwilami odnieść wrażenie, że trwa wyścig o palmę pierwszeństwa w truciu najbliższej okolicy. Ostatecznie wygrali go mieszkańcy ul. ks. J. Popiełuszki – zlokalizowany przy niej czujnik wyświetlił wspomniany rekord 10 minut po północy. Wskaźnik Airly AQI sięgnął wartości 1190, na co złożyły się poziomy pyłów zawieszonych: PM10 – 252 mikrogramów na metr sześc. (560 procent normy), PM 2.5 – 179 µg/m sześc. (1191%) i PM 1 – 90 µg/m sześc. (norma nieokreślona).