Spotkanie z Mongołką, która wychowała się w Tomaszowie, opowieści o azjatyckich stepach i wierze w duchy oraz zabawy dla dzieci – to niektóre z atrakcji przygotowanych na Noc Bibliotek 2024, która odbyła się w Oddziale dla Dzieci i Młodzieży MBP w piątek, 11 października.
Kiermasz, zabawa i film
Po raz kolejny Miejska Biblioteka Publiczna w Tomaszowie włączyła się w jubileuszową ogólnopolską akcję pn. Noc Bibliotek. To już jej dziesiąta edycja. Trzeba przyznać, że bardzo udana. Sporo atrakcji było m.in. dla najmłodszych uczestników. W pokoju bajek dzieci oglądały teatrzyk kamishibai, kolorowały obrazki, chętnie korzystały z opcji zrobienia sobie świecących tatuaży. Nie brakło też animacji i zabaw czytelniczych. Wszystko odbywało się na parterze biblioteki, obok w wypożyczalni odbył się kiermasz książek. Można było sobie za parę groszy kupić jakąś lekturę lub wymienić swoją na inną. Była też wystawa podróżnicza pn. "Podróże uczą i bawią". Można było także obejrzeć film.
Główny punkt programu odbywał się na piętrze, w sali koncertowej MCK. Było to spotkanie z niezwykle ciekawą postacią, 38-letnią Uyangą Bayarkhuu. Jego kanwą była napisana przez nią książka pt. "Ja, Mongołka. Opowieść wojowniczki".
Tomaszowian podczas spotkania interesowały jej opowieści m.in. o nauce i przygodach w SP nr 10 na Niebrowie oraz w I LO, bo do tych szkół chodziła. Mówiła o trudnym zetknięciu z inną kulturą, problemach z rówieśnikami, przyjaźniach. Uyanga zawsze pilnie się uczyła, miała świetne świadectwa, jak również w 2001 r. została pierwszą wicemiss gimnazjalistek i licealistek Tomaszowa (czego patronem był TIT). Uyanga wspominała, że zdjęcie z tych wyborów było na pierwszej stronie naszej gazety, co było dla niej też dużym wydarzeniem.
Stepy, duchy i baranina
Ciekawie mówiła o przysmakach kuchni mongolskiej (a są głównie mięsne, np. z kochanej przez Mongołów baraniny), reinkarnacji, w którą wierzy się w jej kraju, o wielkim kulcie matki i kultywowaniu tam więzi rodzinnych. Mongołowie mają też rozwiniętą wiarę w duchy, jak żartowała Uyanga, w Mongolii np. można podróżować po stepach pięć dni i nie spotkać człowieka, więc łatwo wierzyć w duchy.
Choć kocha swoją ojczyznę, nie zamierza do niej raczej na stałe wracać, bo kocha poznawać świat, a z Mongolii ma wszędzie daleko. Polaków uważa zaś, oczywiście pomijając wyjątki, za ludzi dobrodusznych i kierujących się w życiu pozytywnymi zasadami. Podziwia naszą unikalną historię i hart ducha, np. podczas odbudowania po wojnie Warszawy.
Po spotkaniu w tomaszowskiej książnicy chętnie pozowała do zdjęć i zgodziła się na wywiad z nami.
Goście Nocy Bibliotek mogli też posłuchać występu mongolskiego zespołu, ubranego w charakterystyczne stroje (na zdjęciu). Jego członkowie zaprezentowali m.in. gardłowy śpiew.
Joanna Dębiec