Karolina Bosiek i Damian Żurek (oboje KS Pilica Tomaszów) w tym sezonie mają już w dorobku po cztery medale (z Pucharów Świata i mistrzostw Europy). Chcą zdobywać kolejne. - Kilka dni odpoczynku w domu, spacery z naszym psem Lucky'm i lecimy do Stanów Zjednoczonych, a później do Kanady - mówią. Tam będą się ścigać na najszybszych torach świata.
- Gratuluję serdecznie. Z Heerenveen przywieźliście medale ME w sprincie drużynowym. Jak wyglądały te biegi z waszej perspektywy?
Karolina: - Srebrny medal jest bardzo dużym sukcesem, ale przy odrobinie szczęścia mogłyśmy nawet powalczyć o złoto z Holenderkami. Na początku trochę się rozjechałyśmy. Andżelika zaczęła bardzo mocno. Iga próbowała ją gonić. Nie mogłyśmy opanować wiraży, pojawiło się kilka błędów, ale ostatecznie wyszło całkiem dobrze. W tym składzie jeździmy od niedawna, więc jest się z czego cieszyć.
Damian: - Dla mnie to pierwszy złoty medal zdobyty w mistrzowskiej imprezie. Wcześniej stawałem w drużynie na najwyższym stopniu podium PŚ, ale na zawodach tej rangi nie grają hymnu narodowego. W Heerenveen pierwszy raz zagrano mi (również Piotrkowi i Markowi) Mazurka Dąbrowskiego. Byłem wzruszony. Towarzyszyły mi wielkie emocje i radość. Poza tym ta runda honorowa z flagą narodową przy aplauzie publiczności. Holendrzy kibicują swoim zawodnikom, ale potrafią docenić też innych. Wygrać z nimi w "paszczy lwa" to coś niesamowitego. Udało nam się też poprawić rekord toru, ale czas mógł być nawet nieco lepszy, gdyby nie kilka błędów na zmianach.
Czytała(e)ś wstęp naszego artykułu ? Spodobał Ci się ?
Kliknij aby wykupić Pełny dostęp