Silną, liczącą ponad tysiąc dwieście osób grupą. W użyciu była również inna broń. Za oddanie wystrzału z hakownicy – sygnału do startu, odpowiedzialny był Piotr Pastusiak, kasztelan inowłodzki. I się zaczęło! No jak w średniowieczu!
Co godzinę, z dokładnością rzucanego cienia i ziarnka piasku, rycerze stawali w szranki, zaś po skończonych pojedynkach dumnie prezentowali gawiedzi swój rynsztunek i chętnie o tymże gawędzili. Ba, w swej wspaniałomyślności zezwalali pospólstwu przymierzyć się do miecza czy też wdziać hełm. Co ambitniejszym dane było postrzelać z łuku czy rzucać oszczepem.
Czytała(e)ś wstęp naszego artykułu ? Spodobał Ci się ?
Kliknij aby wykupić Pełny dostęp