W Tomaszowskim Centrum Zdrowia pacjenci mają zapewnioną opiekę pielęgniarską na najbliższe lata. W minionym tygodniu zakończył się trwający od lat spór zbiorowy Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych z zarządem Tomaszowskiego Centrum Zdrowia. 14 marca podpisano porozumienie i ewentualna groźba strajku białego personelu została zażegnana. Spór zbiorowy pielęgniarek z kierownictwem szpitala trwał praktycznie od 22 czerwca 2007 roku, czyli jeszcze za starego SP ZOZ. W 2008 roku po przekształceniu szpitala w spółkę z o.o. Tomaszowskie Centrum Zdrowia były ostatnie, systemowe podwyżki i sprawa ucichła, ale później wynagrodzenia zostały zamrożone na długie lata. Nic więc dziwnego, że spór o płace wrócił z nową siłą. Na szczęście, nigdy nie doszło do strajku. W 2013 roku pielęgniarki skarżyły się zarówno na płace, jak i warunki pracy staroście i Radzie Powiatu, jako właścicielom spółki, ale nic nie uzyskały. Gdy straciły cierpliwość, w kwietniu 2015 roku rozpoczął się kolejny spór zbiorowy Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych z TCZ. Było też referendum strajkowe. W październiku 2015 roku za prezesury Artura Fejterskiego odbyły się rozmowy, po który przedstawicielki pielęgniarek podpisały fragmentarzyczne porozumienie. Ponieważ szpitala nie było stać na systemowe podwyżki, bo spółka funkcjonowała na granicy opłacalności, to panie w białych fartuchach zadowoliły się jednorazową premią w wysokości 700 zł. Groźba strajku pielęgniarek została oddalona, ale spór zbiorowy nie został zakończony. Kiedy objąłem funkcję prezesa, postawiłem sobie za cel zakończenie tego sporu mówił nam w listopadzie ubiegłego roku prezes TCZ Krzysztof Zarychta. Wiem, że przeciągający się spór nie jest dobry dla szpitala, bo rynek pracy dla pielęgniarek, ale przede wszystkim zatrudniających je podmiotów, jest coraz trudniejszy. W czasie rokowań przedstawiliśmy różne propozycje wzrostu wynagrodzeń, ale wszystkie zostały odrzucone. Trzeba jednak pamiętać, że mamy ograniczone możliwości finansowe. W TCZ na podstawie umowy o pracę jest zatrudnionych ponad 250 pielęgniarek, więc łączna kwota, którą przeznaczyliśmy na podwyżki w skali roku oscylowała w granicach pół miliona złotych, czyli zamierzaliśmy przeznaczyć na wzrost płac prawie połowę zysku spółki.W końcu ubiegłego roku rozpoczęła się kolejna tura rozmów, w które włączył się mediator, wyznaczony przez ministra polityki społecznej. Nie były to łatwe rozmowy. Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych w TCZ twardo stał przy swoich żądaniach. Kierownictwo szpitala przedstawiło nowe propozycje. W spotkaniach uczestniczył również starosta tomaszowski Mirosław Kukliński. W trakcie rozmów niejednokrotnie kładł nacisk na potrzebę wypracowania wspólnego stanowiska korzystnego dla obydwu stron sporu. Jego działania przyniosły realny wymiar. Udało się dokonać niemal niemożliwego.14 marca strony sporu podpisały porozumienie. Z dokumentu wynika, że wynagrodzenie zasadnicze pielęgniarek zatrudnionych w Tomaszowskim Centrum Zdrowia wzrośnie w zależności od poziomu wykształcenia. Jest to czynnik niewątpliwie motywujący do kontynuowania edukacji oraz kolejnych etapów kształcenia w zawodzie. Pieniądze na wzrost wynagrodzeń będą pochodziły ze środków własnych szpitala. Co więcej, zarząd spółki TCZ zobowiązał się do wypłaty jednorazowej premii jako czynnika uznaniowego. Jednym z kolejnych zapisów porozumienia jest co najmniej dwuosobowa obsada dyżurowa. Porozumienie zamyka sprawę sporu zbiorowego mówi prezes Zarychta. Należy podkreślić rangę tego wydarzenia. Dokument stanowi gwarancję wyższego wynagrodzenia dla kadry pielęgniarskiej, tym samym dając nadzieję na jeszcze większe zaangażowanie w troskę o pacjenta. Pozwoli na uspokojenie nastrojów i doprowadzi do docenienia ciężkiej pracy pielęgniarek. Niewątpliwie przyniesie też wzrost poziomu usług medycznych świadczonych w Tomaszowskim Centrum Zdrowia. Sukces jest wspólny. Wiele osób na niego pracowało. Mam jednocześnie przekonanie, iż porozumienie to jedynie początek dobrej współpracy. Jest to dowód na to, iż trzeba starać się rozmawiać, znaleźć nić porozumienia, gdyż wspólnie działamy w specyficznym środowisku, jakim jest świat medyczny, w którym finalnie najważniejszy powinien być pacjent. W Polsce brakuje pielęgniarekZakończenie sporu zbiorowego to rozwiązanie jednego problemu. Już od dawna słychać, że w szpitalu pracuje zbyt mało pielęgniarek. Według norm NFZ wszystko jest niby w porządku, ale niektórzy pacjenci i ich rodziny twierdzą inaczej. Największe kontrowersje wśród pacjentów od dawna wywołuje opieka pielęgniarek na oddziałach wewnętrznym i neurologicznym, bo tam jest najwięcej pracy w trudnych warunkach, a obłożenie łóżek jest z reguły pełne. To oddziały, które w pełni realizują kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia. Na neurologii jest około 50 łóżek, z których większość pacjentów się nie podnosi, a nocą na dyżurze są trzy pielęgniarki. Nie lepiej jest na SORze, przy którym jest izba przyjęć. Zdarzają się wieczory, gdy jedna pracownica robi za pielęgniarkę i recepcjonistkę. Pacjentów oczekujących na udzielenie pomocy lub przyjęcie do szpitala wtedy szybko przybywa i zaczyna się wielkie narzekanie. Teraz sytuacja powinna się zmienić, choć rewolucji nie ma się co spodziewać.A problem braku pielęgniarek staje się w Polsce bardzo poważny. Niektórzy twierdzą, że wkrótce dojdzie do katastrofy w leczeniu szpitalnym. W Łódzkiem brakuje już kilka tysięcy pielęgniarek, więc szpitale „podbierają” sobie personel. Tak też działa Tomaszowskie Centrum Zdrowia. Staramy się stale pozyskiwać pielęgniarki ze szpitali położonych w ościennych miejscowościach, takich jak Rawa Mazowiecka czy Opoczno, zapewniając im jak najlepszy komfort pracy, chociaż mamy świadomość, że nie jesteśmy w stanie konkurować ze szpitalami łódzkimi. Ale dla wielu z racji bliskości ciągle jesteśmy atrakcyjni i czasem wygrywamy konkurencję opowiada prezes Zarychta.Wygląda jednak na to, że w niedalekim czasie to pozyskiwanie może się skończyć, a biały personel w TCZ zacznie się błyskawicznie kurczyć. Rzecz w tym, że średnia wieku naszych pielęgniarek jest stosunkowo wysoka. Wiele pań jest w wieku przedemerytalnym, ale też sporo już ukończyło 60 lat. Aż dziw bierze, że nie odeszły masowo od października po obniżeniu wieku emerytalnego. Niemniej już przyszły rok zapowiada się nieciekawie. W Polsce są już szpitale, które musiały zamknąć oddziały z powodu niedoboru personelu. O braku lekarzy mówi się głośno od kilku miesięcy, z powodu braku pielęgniarek większego szumu jeszcze nie ma, ale będzie. Płace tej grupy białego personelu w żaden sposób nie są atrakcyjne.
Ryszard Pożyczka
Czytała(e)ś wstęp naszego artykułu ? Spodobał Ci się ?
Kliknij aby wykupić Pełny dostęp
Nie masz uprawnień do publikowania komentarzy. Aby dodać komentarz musisz być zalogowany zaloguj się
Komentarze będą poddawane moderacji, zanim zostaną opublikowane.