Dni Gminy Inowłódz pokazały, że można łączyć kulturę ludową (wiejską) ze sztuką miejską, którą tworzą znani artyści. Z jednej strony rywalizacja kół gospodyń wiejskich w ramach Bitwy Regionów, a z drugiej "Teatr na Zamku" i "Poparzeni Kawą Trzy". Jak udało się to połączyć? Rozmawiamy o tym z Moniką Matusiewicz, dyrektorką Gminnego Centrum Kultury w Inowłodzu.
– Gmina Kwiatów Polskich – myślę, że to hasło było strzałem w dziesiątkę. Nawiązanie do utworu Juliana Tuwima, który wielokrotnie bywał w Inowłodzu, było świetnym zabiegiem promocyjnym.
– W ubiegłym roku wpadliśmy na taki pomysł. Każdemu z sołectw z naszej gminy został przypisany pewien gatunek kwiatu, np. Spale lawenda. Wokół tego dane miejscowości snują opowieści, pokazują swój charakter, twórczość, potencjał. Staliśmy się Gminą Kwiatów Polskich. Staramy się też to podkreślić na zamku w Inowłodzu. Stąd też wielki baner wiszący na wieży i nowe logo zamku "Zi".
– Zamek sprawdził się w ostatni weekend jako miejsce organizacji Dni Gminy Inowłódz. Rewitalizacja prowadzona na przystani nad Pilicą spowodowała, że centrum wydarzeń było właśnie na tym obiekcie lub wokół niego.
– Scena nad podzamczu została ustawiona jako amfiteatr, w formie trójkąta. To tworzyło atmosferę święta kultury, ale też wspólnej zabawy. Pierwszy dzień świętowania był dedykowany właśnie mieszkańcom, sołectwom, strażakom. Mogły się pokazać różne instytucje, nasi partnerzy. Były organizowane warsztaty dla dzieci, animacje. Zwieńczeniem całego dnia był koncert gwiazdy wieczoru, czyli zespołu "Poparzeni Kawą Trzy". Artyści – dziennikarze byli fenomenalni, otwarci na publiczność. Poświęcili widzom mnóstwo uwagi. To było 1,5 godziny muzycznej uczty. Później artyści spali w jednym ze spalskich hoteli. Byli oczarowani wizytą w naszym mieście i gminie.
– Drugiego dnia imprezy postawiliście na kulturę ludową, ale wykazać mogli się też sami mieszkańcy.
– Wystąpiły zaprzyjaźnione z nami zespoły ludowe z kilku powiatów, a gwiazdą była Kapela Spalska, która prezentuje folklor miejski. Były turnieje piłkarskie, szachowe, pożarnicze. Wydarzeniem była Bitwa Regionów, o której organizację zwrócił się do nas Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa w Łodzi. Zmagały się koła gospodyń wiejskich z powiatów tomaszowskiego, opoczyńskiego i rawskiego. Na miejscu pod namiotami przygotowywały swoje specjały. Ostatecznie najlepsze okazało się KGW z Twardej, które będzie brało udział w bitwie na szczeblu wojewódzkim, która odbędzie się podczas dożynek wojewódzkich w Spale.
– No właśnie, dożynki już 18 sierpnia. Wracają do Spały po kilku latach.
– Na razie wojewódzkie, miejmy nadzieję, że w przyszłości również te o zasięgu krajowym. Koordynatorem całej imprezy jest Urząd Marszałkowski w Łodzi. Jako współorganizator przygotujemy część obrzędową (uroczyste wręczenie chleba pani marszałek), wytypujemy też starostów. Wystąpią zespoły z naszej gminy: dziecięcy "Cekinki" oraz "Królowianie" i "Brzustowianie".
– Do Inowłodza po latach wróciły Kolory Polski, czyli festiwal wędrowny Filharmonii Łódzkiej. Będziecie gościć tę imprezę również w kolejnych latach?
– Bardzo byśmy chcieli, zresztą takie mamy zapewnienie dyrektora filharmonii. Koncerty na wysokim poziomie w takim przestrzennym anturażu jak zamek czy kościółek św. Idziego muszą się podobać. Tak przecież było przez lata.
– Inowłódz stał się miejscem, w którym krzyżuje się kultura ludowa z kulturą miejską. Zapraszacie znanych w kraju artystów, ale nie zapominacie też o lokalnej tradycji.
– Inowłódz jest bardzo inspirującym miejscem dla wielu artystów. Przybywają do nas, zamieszkują na okres letni albo zostają na stałe. Działa "Kasztelania Inowłodzka", "Teatr na Zamku", są państwo Luteraccy i wiele innych inicjatyw. Tworzą w naszym mieście niesamowity klimat. Jako Gminne Centrum Kultury organizujemy też w podziemiach zamkowych wystawy. Nie tylko artystów amatorów, ale też profesjonalistów znanych w całej Polsce. Nazwiska na pewno podnoszą rangę, prestiż tego miejsca. Przyjeżdżający do Inowłodza artyści są nim zachwyceni. Potrafią odkryć jego potencjał.
– Mieszkańcy mogą coś dla siebie znaleźć na zamku?
– Nie zapominamy o mieszkańcach. Dla nich mamy przygotowanych wiele inicjatyw, form rozwoju. Chcemy budować amatorski ruch artystyczny dla dzieci i młodzieży. Organizujemy warsztaty, spotkania, tworzymy warunki dla rozwoju kultury. Niesamowity był projekt przygotowany przez jedną z mieszkanek, pokazujący ważnych ludzi w historii Inowłodza. Ten wernisaż cieszył się dużym zainteresowaniem. Chcemy, żeby zamek pełnił funkcje społeczne, zbliżał ludzi. Wydaje się, że dobrym pomysłem były półkolonie, które miały właśnie charakter kulturowy, artystyczny. Przed nami kolejne wyzwania – święto ziemniaka w Brzustowie, a w październiku hubertus, w tym roku aż trzydniowy.
– Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał: Adrian Grałek