W 100. rocznicę przyznania Nagrody Nobla
Drzewo nie mające sobie równego w całej Polsce rośnie w powiecie tomaszowskim, w dawnej osadzie Rejmentów, rodziców noblisty.
Dla Reymonta cień lipy stanowił miejsce wytchnienia w upalne dni, szum jej liści poruszanych wiatrem nastrajał do zadumy, miodowy zapach kwiatów z rojami domowych pszczół uspokajał kłębiące się myśli w głowie. Pisarz spędzał pod nią długie chwile, co dla stąpającego po ziemi ojca, starającego się zaspokoić potrzeby początkowo sześcioosobowej rodziny, było utrapieniem. Sam ledwie wiążąc koniec z końcem, oczekiwał od dorastającego i dorosłego syna darmozjada pomocy, czy w gospodarstwie, czy choćby pójściu na swoje. Miast tego młody Reymont wsłuchiwał się w głos drzewa, wyczytując z niego dzieje chłopskiej wsi. Wówczas jeszcze nikt z rodziny czy domowej służby nie mógł pojąć znaczenia przebywania pisarza pod drzewem. Cóż więc ma w sobie to drzewo?
Lipa drobnolistna o obwodzie pnia (w pierśnicy) zbliżonej do 820 cm, o wysokości ponad 25 m i różnie ocenianym wieku, mająca od 350 lat do nawet ponad 600 lat. Ze względu na ubytki w pniu pomiar wieku na podstawie liczby słojów nie jest możliwy. Zatem wiek drzewa jest jedynie określeniem płynącym z doświadczenia przyrodników. A wszak zdarzają się wyjątki, które wymykają się wszelkim przypuszczeniom i domniemaniom. Pewien powszechnie uznany radiesteta ocenił wiek drzewa na ponad 600 lat, choć naukowo rzecz ujmując, jego badawczy sposób uchodzi spod szkiełka i oka. Jeśli jednak jego ocena wieku drzewa miałaby okazać się słuszną, to Lipa Reymonta byłaby jednym z najstarszych drzew w Polsce, a na pewno najstarszym w swoim gatunku!
Drzewo otrzymało nazwę na cześć Noblisty, czyli dopiero po 1924 roku. W zwyczaju rodziny Załęskich nazywano szczególne drzewa w ich posiadłości. Dodać należy, że lipa nie jest jedynym drzewem zasługującym na bycie pomnikiem przyrody; jest 140-letni klon srebrzysty Michał, 100-letni dąb szypułkowy Zofia, stare wierzby, olsze. Nazwa Michał odnosi się do Michała Załęskiego, który wykupił zadłużoną Wolbórkę dla potomków Rejmentów, podobnie dąb odnosi się do wieloletniej właścicielki tego miejsca Zofii Załęskiej. Ale to imieniem Reymonta nazwano najokazalsze drzewo.
Lipa jest naznaczona zębem czasu oraz działaniem żywiołu. Jej pień wykazuje duże ubytki, ma dużą szczelinę (dziuplę), w której zmieściłoby się kilku ludzi. Jednak niszczycielskie działanie na drzewie, częściowo powstałe wskutek wypalenia pnia i ułamanego konaru, który był skutkiem spustoszeń wywołanych ogniem, nie uśmierciło drzewa. Ale właśnie wtedy z pomocą lipie ruszyła właścicielka osady botaniczka dr Zofia Załęska. Częściowo własnym wydatkiem robiła co mogła: kleiła wypalone dziury, spinała pień obejmą. Kolejne zabiegi na drzewie przyszły później, za sprawą opiekuna przyrody. Od tego czasu drzewo znowu nabrało mocy i cieszyło się pełnym rozrostem. W 1987 roku zostało wciągnięte na listę pomników przyrody.
Lipa Reymonta nie znajduje się wśród dawnych opisów, a i sam Reymont nie wyróżnił jej w swej twórczości. Na drzewo po raz pierwszy zwrócono uwagę po otrzymaniu Nagrody Nobla przez pisarza. Początkowo uważano ją jako drzewo Reymonta: "Jednym z piękn[iejsz]ych drzew, które było schronieniem nie tylko ptaków, lecz i miejscem zadumy Reymonta, jest potężna lipa, której pień pomarszczony wiekami dźwiga olbrzymie konary; pod tą lipą Reymont nieraz marzył o świecie innym, piękniejszym" (J. Wawszczak, E. Mazurkiewicz, Wspomnienia o Stanisławie Reymoncie, "Nasza Praca" 4/1930 Tomaszów Maz., s. 61). Dopiero po II wojnie, w 60. latach zaczęto doceniać przyrodniczą wartość drzewa, wówczas jeszcze bez zwieńczenia starań o wciągnięcie go na listę chronionych dóbr przyrody: "Chlubą Jakubowa [tj. Wolbórki] jest także wielowiekowa lipa – ulubione zacisze Reymonta..." (P. Szychowski, Zapomniane miejsce życia i pracy Wł. Reymonta, "Gazeta Ziemi Piotrkowskiej" 16 (20−26 IV)/1967, s. 6).
Nie należy dziwić się temu, że liczni ciekawscy pragną poznać drzewo, a ci, którzy je znają, wracają do niej, licząc na to, że pozwoli ono im na odnalezienie ukrytego w sobie talentu, natchnie do czegoś szczególnego. Już od lat uczniowie miejscowych szkół przybywają do Wolbórki, by nacieszyć oko jego niezwykłym wyglądem, by wysłuchać opowieści o powstaniu "Chłopów". Ale ono samo w sobie jest takim okazem, który wzbudza podziw i zachwyt. Na pewno stanowi ozdobę i chlubę tego miejsca, a dla miejscowych i nie tylko dla nich − kres licznych wypraw.
By Lipa Reymonta stała się drzewem roku, należy oddać głos na stronie: www.drzeworoku.pl. Drzewo do konkursu zgłosiło Stowarzyszenie "Nasza Wolbórka" z gminy Będków.
Wojciech M. Wochna