W minionym tygodniu pożegnaliśmy się z latem na dobre. Zarządcy nieruchomości szybko zdecydowali się uruchomić ogrzewanie, a że Zakład Gospodarki Ciepłowniczej był do tego przygotowany, ciepło popłynęło do kaloryferów niemal natychmiast.
W poniedziałkowy ranek w naszej redakcji rozdzwoniły się telefony. – Ratujcie, interweniujcie, bo zamarzniemy – mówi Wanda Cetniewska, mieszkanka bloku przy ul. Polnej. – Byłam z interwencją w Tomaszowskim Towarzystwie Budownictwa Społecznego, ale powiedzieli, że trzeba czekać. Na co? Aż się pochoruję? U nich w biurach jest ciepło, więc się nie przejmują ludźmi. Ale nie musieliśmy interweniować. Już w poniedziałek po południu w wielu blokach zaczęły grzać kaloryfery, a już we wtorek ciepło było w większości tomaszowskich budynków, ogrzewanych z miejskiej ciepłowni. Kierownictwo TTBS zawsze przy rozpoczynaniu ogrzewania ma spory dylemat – już włączyć ciepło, czy jeszcze poczekać. Energia kosztuje i wielu mieszkańców bloków niegdyś komunalnych, a dziś wspólnotowych, życzy sobie, by sezon grzewczy opóźniać, jak długo się da. Ale i to się zmienia. Coraz więcej ludzi woli zapłacić więcej niż marznąć. A przez ostatnie noce mocno zaznali chłodu. Stąd wielkie niezadowolenie.
Fakt jest faktem, że w poniedziałek pracownicy wszystkich spółdzielni, TTBS-u i innych zarządców nieruchomości przystąpili do uruchamiania węzłów cieplnych. Nie jest to jednak taka prosta sprawa – odkręcić zawór i już. Po pierwsze, bloków jest kilkadziesiąt, a ludzi tylko kilkunastu. Po drugie, nie można jednocześnie uruchamiać ogrzewania u wszystkich odbiorców, gdyż to by zakłóciło poważnie pracę ciepłowni miejskiej. Do instalacji c.o. trzeba bowiem napuścić wiele wody i mogłoby jej zabraknąć w kotle grzewczym (co grozi spaleniem urządzenia). Trzeba więc robić wszystko sukcesywnie, a ciepłownicy powoli muszą zwiększać moc kotła. Dlatego nie do wszystkich mieszkań ciepło dotarło od razu na początku tygodnia, ale we wtorek działała już większość instalacji c.o.
Jak powiedział nam Jan Woźniak, prezes zarządu Zakładu Gospodarki Ciepłowniczej, ciepłownia miejska jest dobrze przygotowana do rozpoczętego właśnie sezonu grzewczego. Latem urządzenia przeszły niezbędną konserwację i remonty. Do minionego weekendu pracował jeden kocioł, który wystarczał do zaopatrzenia w ciepłą wodę. Teraz, gdy przyszło ogrzewanie mieszkań, natychmiast został uruchomiony drugi.
Podobnie jest w SM Przodownik. Spółdzielnia dla bloków na południe od Wolbórki kupuje ciepło od ZGC, natomiast północna część miasta ogrzewana jest z kotłowni na Niebrowie. Przodownik też był przygotowany do rozpoczęcia sezonu grzewczego. W ubiegłym tygodniu przeprowadził ostatnie próby i wszystko działa należycie.
(poż)