Na remontowanej drodze z Tomaszowa do Smardzewice wprowadzono monitoring. Nie warto już wjeżdżać na czerwonym świetle.
Prace przy przebudowie tej trasy rozpoczęły się miesiące temu. Obejmują odcinek ponad kilometra – od wyrobisk kopalni "Biała Góra" aż do skrzyżowania ulic Tomanka i Głównej w Smardzewicach (do wjazdu do tej miejscowości). Wykonawca pracuje na jednym pasie drogi, po drugim odbywa się ruch sterowany sygnalizacją świetlną. Zgodnie z umową z inwestorem (gminą Tomaszów) roboty miały potrwać do września. Jednak wiele wskazuje na to, że skończą się szybciej. – Na jednym pasie jest już położona nowa warstwa jezdni. Jeśli pogoda nie pokrzyżuje nam planów, to skończymy znacznie wcześniej. Na początku umawialiśmy się z wykonawcą na koniec czerwca, ale niewykluczone, że normalny ruch na zmodernizowanej drodze zostanie puszczony już w maju – zapowiada Sławomir Bernacki, wójt gminy Tomaszów.
Gmina przejęła tę drogę w użyczenie od powiatu i dzięki dotacji z Polskiego Ładu realizuje prace na trzech odcinkach (w sumie na ten cel przeznaczone zostanie 8 milionów złotych). Kończą się prace pomiędzy Smardzewicami i Twardą, zaczęły się na ul. Leśnej w tej drugiej miejscowości. Tam ruch odbywa się normalnie.
Wahadło pomiędzy kopalnią "Biała Góra i Smardzewicami powoduje, że kierowcy muszą stać w korkach (głównie w godzinach szczytu). Niektórzy zniecierpliwieni wjeżdżają na czerwonym świetle. Tzn. "wczesnym" czerwonym, licząc na to, że uda im się przejechać remontowany odcinek przed nadjeżdżającymi z przeciwka pojazdami. – W konsekwencji spotykają się na jednym pasie i ruch jest zablokowany. Wielokrotnie interweniowała już policja. W końcu uznaliśmy, że najlepszym rozwiązaniem będzie monitoring przy światłach – informuje S. Bernacki.
– Jak już chcą być tacy przepisowi, to niech lepiej zadbają o sprawność tej instalacji. Często światła się psują i dopiero wtedy jest cyrk – odpowiada jeden z kierowców.
ag
Komentarze