Zabytkowy (już tylko z nazwy), sypiący się drewniak przy ul. Mireckiego jest w coraz gorszym stanie. W każdej chwili może się zawalić, ale konserwator zabytków nadal nie zgadza się na jego wyburzenie. W miniony weekend znowu ktoś zaprószył tam ogień. – To jakiś absurd! Nie pozwalają ruszyć, bo zabytek. A paliło się tam już kolejny raz i nikomu to nie przeszkadza – zauważa jeden z naszych czytelników.
To pozostałość po osiedlu tkaczy sprzed prawie 200 lat. Pół wieku temu obiekt został wpisany do rejestru zabytków ze względu na wartość historyczną i architektoniczną. Obecnie wygląda fatalnie. Kilka lat temu wyprowadzili się stamtąd ostatni lokatorzy, a budynek został wyłączony z użytkowania. Dach zaczął przeciekać, a ściany rozpadać się. Tomaszowskie Towarzystwo Budownictwa Społecznego (administrator obiektu) nie chciało inwestować (i słusznie) olbrzymich pieniędzy w modernizację sypiącego się drewniaka. Rozbiórka też nie wchodziła w grę przed wyłączeniem budynku z rejestru zabytków. Decyzja konserwatora w tej sprawie powinna być formalnością, ale nadal jej nie ma.
Czytała(e)ś wstęp naszego artykułu ? Spodobał Ci się ?
Kliknij aby wykupić Pełny dostęp