TIT nr 44 (1787) z 1 listopada 2024r.

Jak się po nim chodzi pieszo, a jak jeździ rowerem? Co jest najważniejsze w komunikacji miejskiej i jakie zmiany w niej byłyby najbardziej pożądane? Co w transporcie na terenie miasta wymaga szczególnej uwagi i poprawy?

Między innymi o to pytają władze Tomaszowa Mazowieckiego, mając w planie przygotowanie opracowania poświęconego zrównoważonemu planowaniu mobilności w mieście. Pozyskaniu odpowiedzi służy ankieta badająca "preferencje i zachowania transportowe". Adresowana jest wyłącznie do mieszkańców Tomaszowa, przy czym anonimowa. Znaleźć ją można on-line pod adresem: https://e-badania.edu.pl/UG/index.php/382881?lang=pl. 

– Tylko nie możemy z nich korzystać, bo ciągle stoją tam wielkie samochody, które ograniczają widoczność na skrzyżowaniu – mówi jeden z mieszkańców ul. Niskiej. U jej zbiegu z ul. Zacisze często dochodzi do zdarzeń drogowych.

Główną ich przyczyną jest nieustąpienie pierwszeństwa przejazdu. Wielu kierujących, wjeżdżając z podporządkowanej Niskiej na skrzyżowanie, bagatelizuje znak STOP. 

– Widzę, co się tutaj dzieje. Mieszkam w pobliżu i obserwuję zachowanie kierowców. To nie do końca jest tak, że nagminnie wymuszają. Po prostu widoczność na skrzyżowaniu dla dojeżdżających do drogi z pierwszeństwem (ul. Zacisze) jest fatalna – mówi nam jeden z mieszkańców.

Zakończyła się przebudowa drogi w Zubkach Małych (na zdjęciu). Inwestycja pochłonęła 1.026.487,43 złotych, z czego 380,77 tys. zł pokryte zostanie z dotacji z budżetu samorządu województwa łódzkiego.

W kolejce czeka już przebudowa kolejnego odcinka gminnych dróg: ze Studzianek do Paulinowa. "Wstęp" to budowa w pierwszej z miejscowości, nieopodal młyna, mostu nad rzeką Krzemionką – inwestycja przeprowadzona przez powiat przy finansowym udziale gminy. Już tylko z jej budżetu poprawione zostanie 650 metrów jezdni, docelowo z nawierzchnią z łamanego kruszywa. Warto odnotować, iż – podobnie jak w przypadku drogi w Zubkach Małych – już w samym ogłoszeniu o przetargu zaznaczono, że stosowane rozwiązania mają zapewniać użytkownikom wygodę i funkcjonalność, zaś roboty muszą być przeprowadzane tak, by możliwy był dojazd do znajdujących się przy drodze nieruchomości.

Noc odpowiadająca w naszym kalendarzu nocy z 31 października na 1 listopada była jednym z najważniejszych świąt w obrzędowości celtyckiej. 31 października wraz z zachodem słońca kończył się stary rok, a 1 listopada o poranku zaczynał się nowy. Do tego czasu należało zakończyć wszystkie stare sprawy: zebrać zbiory, spędzić bydło z pastwisk, ubić nadmiar zwierząt, zapłacić trybuty i zwrócić długi.

Celtowie traktowali tę noc w sposób szczególny. Skoro wieczorem kończyło się lato i stary rok, zaś zima i nowy rok zaczynały się o świcie, więc 12 nocnych godzin nie należało ani do zimy, ani do lata. Można je określić nieco może abstrakcyjnie jako "czas poza czasem", lub "czas bez czasu". Choć święto to wyznaczało początek nowego roku, to ta jedna noc wcale do niego nie należała. Nie należała też i do starego roku. Znajdowała się ona poza czasem. Nie należąc już do starego roku i nie należąc jeszcze do nowego, stanowiła punkt rozdzielający i łączący jednocześnie stary z nowym. Ponieważ była to noc całkowicie wolna od wszelkich ograniczeń czasowych, to wyzwalała ona wszelkie nadnaturalne siły. To noc spotkań żyjących ze zmarłymi. W tym czasie nic nie oddzielało świata ziemskiego od zaświatów.