Już w niedzielę, 13 października mieszkańcy powiatu tomaszowskiego, tak jak wszyscy Polacy, będą mogli zagłosować w wyborach do Sejmu i Senatu. W naszym mieście nietrudno zauważyć, że kampania trwa w najlepsze. Wszechobecne plakaty, banery czy ulotki kandydatów są dosłownie wszędzie - w skrzynkach pocztowych, na płotach, kamienicach, sklepach, itp. Na szczęście kampania dobiega końca, bo gdyby nie to, na ul. Warszawskiej na jednym z ogrodzeń, zabrakłoby wolnych przęseł. Niestety, nie wygląda to zbyt estetycznie. O ile całe banery, prezentują się powiedzmy "przyzwoicie", o tyle te z powycinanymi twarzami czy pomazane niecenzuralnymi słowami wizerunek miasta po prostu szpecą. Takie właśnie wiszą na ul. Stolarskiej, tuż przed szkołą. Niszczenie plakatów wyborczych, zgodnie z art.67 § 1 kodeksu wykroczeń, podlega karze aresztu lub grzywny.
Zdarza się, że wizytówki kandydatów wieszane są na płotach prywatnych posesji, bez zgody właścicieli. Ściągnięcie ich na własną rękę może być odczytane jako niszczenie materiału wyborczego. Zatem, aby go usunąć, należy skontaktować się z odpowiednim komitetem wyborczym lub zgłosić sprawę na policję.
Źle zamocowane banery stwarzają różnego rodzaju zagrożenia, np. podczas wiatrów, mogą spaść wprost na szybę jadącego samochodu. Zawieszane na płotach przy jezdniach często ograniczają widoczność. Miejmy nadzieję, że po wyborach wszystkie plakaty znikną w terminie. Komitety wyborcze mają na ich usunięcie 30 dni.
A co stanie się z nimi po wyborach?
Zapewne większość z nich trafi po prostu do śmieci. Mamy wobec tego prośbę do wszystkich kandydatów, aby już 14 października zapytali, np. w tomaszowskim schronisku, czy nie przydadzą się one choćby jako wiatrochrony do klatek. W taki sposób wyborcze materiały mogłyby znaleźć ponowne zastosowanie, a tomaszowianie odzyskaliby swoje miasto.
Czytała(e)ś wstęp naszego artykułu ? Spodobał Ci się ?
Kliknij aby wykupić Pełny dostęp już od 2,50 zł
Komentarze