Instytut Yad Vashem – Światowe Centrum Pamięci Holokaustu wybrał do swojego zestawienia "Kobiety odważne" 16 historii. Dwie z Polski: ikonicznej Ireny Sendlerowej i... Karoliny Juszczykowskiej. To przy obelisku z poświęconą jej tablicą odbyły się w Tomaszowie niedawne obchody Narodowego Dnia Pamięci Polaków ratujących Żydów pod okupacją niemiecką. Przypominamy tę postać oraz innych Sprawiedliwych wśród Narodów Świata związanych z naszym terenem (choć niekoniecznie wyróżnionych tytułem).
– Błagam o litość, ja naprawdę nie miałam za co kupić chleba... – miała tłumaczyć się na przesłuchaniu K. Juszczykowska. 23 lipca 1944 r. niemiecka żandarmeria zrobiła nalot na zajmowane w Tomaszowie przez nią i córkę Bronisławę niewielkie, jednopokojowe mieszkanie. Zastała dwóch Żydów. Jak zeznała kobieta, miejscowych, Jana i Pawła, napotkanych sześć tygodni wcześniej na ulicy. I których zgodziła się ukryć za zaoferowaną jej niewielką opłatę (300 zł tygodniowo za obu). Mężczyzn rozstrzelano, Karolinę zaś aresztowano. Więzioną w Tomaszowie, później w Piotrkowie Trybunalskim skazano na karę śmierci. Choć trzech sędziów dodało do wyroku apel o ułaskawienie kobiety, 9.01.1945 r. została stracona w więzieniu we Frankfurcie nad Menem. Bronisławę wysłano na roboty przymusowe do Niemiec.
Urodziła się 1.07.1898 r. w Budkowie (obecnie w gm. Wola Krzysztoporska w pow. piotrkowskim). Nigdy nie chodziła do szkoły. Od 13. roku życia przez pięć lat pracowała jako robotnica rolna na terenie północnoniemieckiej Meklemburgii. Po powrocie do rodzinnej wsi pomagała w pracach na roli siostrze. W 1924 r. urodziła córkę. Wraz z nią dekadę później przeniosła się do Tomaszowa. Do wybuchu wojny zarabiała na życie przy budowie dróg, później różnie – jako praczka czy pokojówka, a także w kuchni realizującej duże projekty inżynieryjne i zbrojeniowe Organization Todt. Nie wiodło jej się dobrze, jednak w obliczu faktycznej wartości wspomnianej kwoty i faktu, iż ukrywanych również żywiła, trudno uznać, iż jej postępowanie motywowane było – jak zeznała – chciwością. Jej słowa interpretuje się jako próbę ratunku w obliczu zagrożenia śmiercią. Yad Vashem 17 maja 2011 r. uznał K. Juszczykowską za Sprawiedliwą wśród Narodów Świata.
31 marca 1981 r. decyzję taką podjęto w sprawie tomaszowianina Karola Wejmana (1920–2003). – Wychowałem się w rodzinie robotniczej, dla niej wszyscy ludzie byli równi, bez względu na wyznanie czy narodowość – napisał w zeznaniu do Yad Vashem. W czasie wojny nie zapomniał o żydowskich przyjaciołach z licealnych lat. Rozdawał im jedzenie (dzięki znajomemu z rady miejskiej otrzymywał 30 dodatkowych kart żywnościowych), zimą 1941/42 przewiózł do getta tonę węgla. Przed jego likwidacją przemycił z niego szkolną koleżankę (i późniejszą żonę) Marię Aronson, załatwił jej fałszywe dokumenty i pracę u polskiej rodziny. W ucieczce pomógł też Edwardowi Kreutzberg-Orliczowi i rodzinie Marii Halskiej. Po wojnie był dziennikarzem. W 1961 r. wyemigrował do Australii.
Wśród uhonorowanych jest też Julianna Bartoszkiewicz (1909–1995), która do Tomaszowa trafiła w 1939 r. po wysiedleniu wraz z trójką dzieci z Leszna. To w jej suterenie w lutym 1943 r. ukryła się, po odłączeniu się od grupy żydowskich kobiet prowadzonych do łaźni, Estera Waldman (ze znanej Juliannie wcześniej rodziny Średnich). Wkrótce z getta uciekł i jej mąż Abe. Julianna załatwiła im fałszywe dokumenty i ukrywała przez całą wojnę, najpierw w Tomaszowie, później w Warszawie. Tytuł otrzymała pośmiertnie w 2005 r.
Małżeństwo Pruskich: Elżbieta z d. Salwińska (1922–2006) i Marian (1910–2009) do Tomaszowa przenieśli się w czasie okupacji z Łodzi. W 1944 r. zgłosiła się do nich dawna znajoma mężczyzny Elżbieta Kawenoki, która dzięki ich pomocy przeżyła wojnę. Tytuł nadano im 29 stycznia 1990 r.
Sklepikarz Józef Kon (ur. 24.01.1900 r.) dwa lata przed wojną przeszedł na katolicyzm, jego żona Janina z domu Styś (ur. 29.10.1907 r.) nie była Żydówką. Dla okupantów nie miało to jednak żadnego znaczenia. Tomaszowianin w 1941 r. uciekł przebrany w niemiecki mundur. Przedwojenny znajomy Aleksander Błasiak przyprowadził go do zamieszkujących jego gospodarstwo w Jedlni-Letnisku koło Radomia. Anna Krupa-Roszkowska (1909–1999) i jej syn Paweł (1927–2009) także byli uciekinierami – z rodzinnych Pionek z powodu zagrożenia wyrokiem śmierci za nielegalny handel mięsem. Nie tylko zgodzili się przechować Kona, ale też wkrótce Anna przywiozła z getta jego żonę i córki: Krystynę (ur. w 1932 r.) i Marię (ur. 2.02.1936 r.). Rodzina była zamożna, przez całą wojnę płaciła za swoje utrzymanie. Janina i dziewczynki mieszkały na parterze domu, oficjalnie. Józef dwa i pół roku spędził w maleńkim schowku na poddaszu. Jak po latach wspominał Paweł, mimo astmy palił. – Gdy w domu stacjonowali Niemcy, a ukrywany dostawał ataku choroby, wszyscy domownicy symulowali kaszel. Wszyscy doczekali wyzwolenia. Tytuł Sprawiedliwych Roszkowskim przyznano 6 grudnia 2004 r. (Annie pośmiertnie).
Kto ratuje jedno życie, ratuje cały świat to cytat z Talmudu, wyryty na każdym z medali wręczanym Sprawiedliwym. Nie sposób ustalić, ile czyichś światów udało się w sumie ocalić. Do 1 stycznia 2023 r. tytułem uhonorowano 28.486 osób z 51 krajów, w tym 7820 Polaków. Jeszcze wielu innych by można.
Na przykład Zdunkiewiczów z Ujazdu. W ich domu przy ul. Wolborskiej 6 ukrywano łącznie trzech Żydów. Było to możliwe dzięki zatrudnianiu się w Urzędzie Gminy na różnych stanowiskach Donata, syna właściciela posesji, westerplatczyka – miał w razie zagrożenia szansę na zawiadomienie brata Czesława, w którego domu przebywali. Jednym z nich był Moszek Hellman, jeszcze przed 1939 r. przyjaźniący się z kuzynem Zdunkiewiczów Jerzym Parkotem (jak wspomina rodzina, często przychodził na podwórko i pytał: Pani, kiedy przyjdzie ta moja kolega!?). W roku rozpoczęcia wojny miał nie więcej jak 12 lat. Uciekł jeszcze przed likwidacją pierwszego getta (31.10.1942 r.), gdy przed domem pojawili się – w innej sprawie, o czym nie wiedział – niemieccy żandarmi. Około 1947–48 r. przyjechał do Ujazdu, by podziękować Zdunkiewiczom za uratowanie życia.
Marian Jerzy Buda (1925–1987) z Teklowa wyprowadził z ujezdzkiego getta i ukrywał na strychu domu przy ul. Zagajnikowej 13 Annę Krul, dopóki nie wyjechała, posługując się dokumentami jego krewnej Anny Stroińskiej. Został za to aresztowany i skatowany przez gestapo – na Zapiecku wybito mu wszystkie zęby. Wywieziono go do KL Gross-Rosen. Przeżył, choć kilka razy od śmierci był "o włos". Anna napisała do niego po wojnie, proponując przeprowadzkę do niej, do Izraela. Z zaproszenia nie skorzystał – założył już wtedy rodzinę. Jego nazwisko widnieje pośród innych Polaków ratujących Żydów w Parku Pamięci Narodowej w Toruniu.
Pięcioosobowa żydowska rodzina była też przez około dwa miesiące u rodziny Pyszków (Pyśków) w ich domu nr 9 na Mączniku koło Ujazdu. Dzieci wspominały później, że spały na podłodze, zaś ukrywani na łóżkach, "bo mama tłumaczyła, że oni są gośćmi". Ktoś – "jakiś łącznik" – zabrał ich kiedy zaczęło się robić gorąco. Nie wiadomo, kim byli, ani jak dalej potoczyły się ich losy.
Wiadomo natomiast, że osoby związane z Tomaszowem pomagały także, przebywając w czasie wojny w innych miastach – jak Stanisław Konstanty Gruszczyński, w latach 1919–1921 tutejszy prezydent, który w swoim lwowskim mieszkaniu ukrywał osieroconego żydowskiego chłopca. Wiadomo też, że i tomaszowianie mogli liczyć na pomoc mieszkańców innych części kraju. Maria Jadwiga Dzięciołowska z domu Neuteich (1897–1971), pierwsza kierowniczka Biblioteki Miejskiej przeżyła wojnę w stolicy. Po ucieczce z warszawskiego getta w jednej z okolicznych wsi ukrywał się neurolog Jefim vel Eufemiusz Józef Herman (1892–1985). Ukrywanym uciekinierem z niego był też wybitny specjalista chorób wewnętrznych i zakaźnych Marceli Landsberg (1890–1951).
Na podstawie: opracowania dr. Daniela Warzochy z Muzeum im. A. hr. Ostrowskiego w Tomaszowie Maz., materiałów Instytutu Yad Vashem, Muzeum Historii Żydów Polskich, Instytutu Pileckiego oraz udostępnionych przez Jarosława Cielebona świadectw autorstwa: Marcela Raka (prawnuka Mariana Budy) jako ucznia Szkoły Podstawowej im. Obrońców Westerplatte w Ujeździe oraz Krystyny Lewickiej i Tomasza Zdunkiewicza (bratanka Donata) z Klubu Tropicieli Przeszłości przy Miejskim Centrum Kultury w Ujeździe, przygotowanych na wystawę pt. "Polacy na ratunek Żydom", udostępnioną w ww. szkole w czerwcu 2023 r.
(fot. główne yadvashem.org)
(fot.miniatura kaplica-pamieci.pl/yadvashem.org)
Oprac. wk
Komentarze