– zapewnia ks. Grzegorz Chirk, prezes Fundacji "Dwa Skrzydła", która przez lata starała się o budowę hospicjum stacjonarnego w Tomaszowie. – Montujemy ostanie elementy wyposażenia i zaczniemy przyjmować pierwszych pensjonariuszy – cieszy się ks. Grzegorz. Zainteresowanie pracą w nowej placówce medycznej było ogromne.
– Takie miejsce dla chorych to żaden luksus, to konieczność. Chcemy stworzyć im godne warunki. Po prostu potrzebują tego. Stykając się na co dzień z chorymi onkologicznie i ich rodzinami, wiem, jak bardzo taka placówka jest potrzebna – powtarzał ks. G. Chirk, pracujący jako psychoonkolog. Prace u zbiegu ulic Mireckiego i Kępa ruszyły jesienią 2023 r. Realizowane były w ekspresowym tempie i właśnie dobiegają końca. – Od początku cieszyliśmy się, że wykonawcą jest tomaszowska firma, która zna potrzeby naszego miasta. Zaangażowanie i tempo prowadzonych robót pokazały, że dla pracowników ta inwestycja miała wyjątkowy wymiar. Teraz pozostały nam już tylko do zamontowania ostatnie elementy wyposażenia, m.in. komputery, telewizory w salach, i będziemy mogli otwierać placówkę. Myślę, że już w marcu. Tylko w tym momencie jeszcze trudno powiedzieć, kiedy dokładnie – mówi ks. G. Chirk.
- 500 osób chętnych do pracy
Hospicjum zarządzać będzie Fundacja "Dwa Skrzydła", która prowadzi już hospicjum domowe (w Tomaszowie działają dwie tego typu placówki). – Mamy doświadczony i wykwalifikowany personel medyczny, który jest świetnie przygotowany również do pracy w hospicjum stacjonarnym. To głównie pielęgniarki, sanitariusze, ale też fizjoterapeuci czy lekarze – wyjaśnia ks. G. Chirk. Sam ks. Grzegorz jest też bardzo dobrze przygotowany do prowadzenia hospicjum. Ma wieloletnie doświadczenie jako psychoonkolog (również w fundacji "Gajusz", zajmującej się chorymi dziećmi), skończył studia podyplomowe w zakresie zarządzania organizacjami ochrony zdrowia, a ostatnio także studia pielęgniarskie.
Niedawno fundacja prowadziła nabór uzupełniający chętnych do pracy w hospicjum. Potrzebnych było jeszcze kilka osób. Zainteresowanie było ogromne. Wpłynęło około 500 CV. – Nie spodziewaliśmy się, że ogłoszenie spotka się z takim odzewem. Nasze możliwości finansowe, jeśli chodzi o zatrudnienia pracowników, są ograniczone. Wybierzemy tych z najlepszymi kwalifikacjami i predyspozycjami, przygotowanych do pracy w takim miejscu – wyjaśnia ks. Grzegorz.
- NFZ zapłaci, ale nie za wszystko
W tomaszowskim hospicjum stacjonarnym będzie miejsce dla około 40 pensjonariuszy. To czwarta tego typu placówka w województwie łódzkim (pozostałe są w Łodzi i w Zgierzu). Opiekę znajdą tutaj chorzy z południowo-wschodnich terenów naszego regionu, czyli powiatów: tomaszowskiego, opoczyńskiego, rawskiego i piotrkowskiego.
Narodowy Fundusz Zdrowia wielokrotnie zapewniał, że nie będzie problemów z kontraktowaniem i finansowaniem placówki w Tomaszowie. – Czerpiąc z doświadczeń innych hospicjów stacjonarnych w kraju wiem, że NFZ pokryje około 80 procent utrzymania – mówi ks. G. Chirk. Resztę musi zapewniać organizacja prowadząca placówkę, czyli Fundacja "Dwa Skrzydła", która przez ostatnie lata zebrała już pewne środki podczas akcji charytatywnych. – Dalej je prowadzimy i będziemy prowadzić. W dalszym ciągu liczymy na wsparcie darczyńców, w ramach "Pól nadziei", szkolnych i przedszkolnych klubów żonkila. Goście podczas uroczystości ślubnych przekazują datki (zamiast kwiatów) na rzecz hospicjum. Podobnie jest podczas pogrzebów. Zresztą zgodnie z wolą zmarłego. Mieliśmy kwestę cmentarną (chcemy ją kontynuować), co roku organizujemy bal charytatywny. W pomoc hospicjum włączają się też różne organizacje, takie jak np. Klub Kwadransowych Grubasów – informuje ks. Grzegorz. Fot. Fundacja Dwa Skrzydła
ag