Kilkanaście stopni mrozu w nocy spowodowało, że zbiorniki pokryły się lodem. Strażacy ostrzegają przed spacerami po tafli czy łowieniem ryb w przeręblach. – Warstwa lodu jest niestabilna i niejednolita. Występują źródliska, prądy wodne. To śmiertelnie niebezpieczne pułapki – mówią ratownicy.
Niebezpiecznie jest zwłaszcza na dużych zbiornikach, takich jak Zalew Sulejowski. Warstwa lodu przy brzegach jest tylko pozornie stabilna. W okolicach molo w Smardzewicach jest bardzo cienka. Tam tworzy się krąg wody z cieplejszą temperaturą. Jeśli ktoś wpadnie w tę pułapkę, to może dojść do tragedii. W tym miejscu jest głęboko. Niebezpiecznie jest też w okolicach źródlisk. Przez zbiornik przepływa Pilica, która powoduje osłabienie struktury lodu. Po nocnych przymrozkach i opadach śniegu zalew tylko z pozoru wygląda jak wielkie lodowisko, po którym można bezpiecznie stąpać. – Możemy tylko przestrzegać i apelować o rozsądek. Nie mamy możliwości, żeby karać za takie praktyki. Oby służby ratunkowe nie musiały interweniować – mówią pracownicy Wód Polskich.
Na szczęście tej zimy ratownicy nie mieli tego typu zdarzeń. Jednak stale są w pogotowiu i ćwiczą, pozorując wypadki na lodzie. Strażacy ze Smardzewic mają też coś w rodzaju katamaranu, który pozwala im przemieszczać się po lodowej tafli. Nawet jak pokrywa się pod nim załamie, to utrzymują się na powierzchni wody. – Wędkarze mają swoje sposoby na sprawdzanie grubości lodu. Przyjmują, że jeśli jest ciemniejszej barwy, to można po nim pewnie chodzić. Jednak to nie jest regułą. Najlepiej w ogóle nie wchodzić na zamarznięty akwen – przestrzegają strażacy.
Jeśli dostaniemy się pod lód, sytuacja staje się dramatyczna. W takich warunkach jedyną szansą na przeżycie jest pomoc innych ludzi. Widząc osobę tonącą w przeręblu, trzeba wezwać pomoc (zadzwonić pod nr tel. 998 lub 112). Postarać się też w miarę możliwości pomóc potrzebującemu, ale nie wchodzić po niego na lód. Ewentualnie położyć się i spróbować się podczołgać. – Nie podawać mu ręki, bo może nas wciągnąć. Najlepsza w takich sytuacjach jest drabina, po której możemy przemieścić się po lodzie do potrzebującego. Jeśli nie mamy jej pod ręką, to użyjmy gałęzi, sznurka, paska, a nawet szalika, żeby wyciągnąć tonącego z lodowatej wody – tłumaczą ratownicy.
ag