Pojawiają się informacje, że w dużych polskich miastach mieszkania nieco tanieją, a obecny rok ma przynieść wreszcie korektę rynku nieruchomości. A jak jest w Tomaszowie?
Od lat piszemy o tym, że tomaszowski rynek jest specyficzny i jak na miasto tej wielkości mieszkania są u nas drogie. Przez lata od pośredników nieruchomości słyszeliśmy, że o naszej specyfice stanowi m.in. obecność jednostki wojskowej, mała liczba mieszkań itp. Nowe mieszkania są w Tomaszowie od kilku lat bardzo drogie, ale chyba jeszcze bardziej zatrważają mieszkańców ceny mieszkań na rynku wtórnym. – Około 10 lat temu oglądałam mieszkanie na sprzedaż w bloku blisko centrum miasta, który miał już wtedy kilkadziesiąt lat. Miało 58 metrów i kosztowało 140 tysięcy złotych. Było po starszych ludziach, więc do remontu, ale też nie było jakieś zdewastowane. Teraz widziałam podobne mieszkanie za 370 tysięcy złotych – mówi jedna z czytelniczek.
Są to wzrosty nieporównywalnie większe do wzrostu najniższej krajowej pensji czy pensji w Tomaszowie w ogóle. Obecnie cena za metr kwadratowy mieszkania na rynku wtórnym wynosi u nas od około 6300 zł w górę. Są to mieszkania do remontu bądź do zamieszkania w skromniejszym standardzie (co komu pasuje). Są tacy sprzedający, co wystawiają mieszkania w starych blokach i zniszczone za... ponad 7 tys. zł za metr kwadratowy. Rozpiętość cen jest duża i nawet trudno dociec, czym dyktowana (może nieco lokalizacją, piętrem). Znalazłam też ciekawe ogłoszenie o sprzedaży 95-metrowego ładnego mieszkania na modnym tomaszowskim osiedlu za 1.210.000 zł (to 12.604 zł/m²). Są to ceny dobijające już do warszawskich (choć oczywiście za mieszkania w znacznie niższym standardzie). Za milion złotych można kupić sobie w Tomaszowie lub pod Tomaszowem okazały, atrakcyjny dom z działką.
Drogie są też mieszkania na wynajem w naszym mieście. W nowym bloku wynajmujący żądają około 2,5 tys. zł plus np. około 900 zł czynszu i opłaty za media według zużycia. Za mieszkanie w gorszym standardzie, starsze – około 1500–1800 plus czynsz i opłaty.
Czy będzie lepiej (tj. taniej), jeśli chodzi o kupienie czy wynajęcie mieszkania? – Na razie ceny na rynku nieruchomości się utrzymują, nie poszły w górę, ale też nie spadły. Ustabilizowały się. Czas pokaże, co przyniesie kolejne półrocze. Jeśli wejdą jakieś programy rządowe dla kredytobiorców, to ceny mogą pójść w górę, ale jeśli ta sytuacja się utrzyma i stopy procentowe będą na tym samym poziomie, to za kilka miesięcy możemy zauważyć lekki spadek tych cen – mówi Ewa Głowaczewska ze Strefy Nieruchomości w Tomaszowie. – Ale można stwierdzić, że ceny nie spadną już do takiego poziomu, jak sprzed kilku lat – dodaje.
Zauważa również, że kredyt 2%, wprowadzony przez poprzedni rząd, miał wpływ na rynek taki, że ceny poszybowały jeszcze wyżej. – Zrobił się bardzo duży popyt na mieszkania. Każdy chciał się "załapać" na korzystne warunki kredytowe – mówi pośredniczka.
J.D.
