Poziom rzeki w Spale wynosi nieco ponad 30 centymetrów. – Żeby zbudować most pontonowy, potrzebujemy około metra – mówi Bogdan Kącki, burmistrz Inowłodza. Taka sytuacja zwiastuje suszę. W ub.r. o tej porze poziom Pilicy był trzy razy wyższy.
Grozi nam susza
Pod koniec marca poziom wody w rzekach po roztopach był zawsze najwyższy. W tym roku wodowskazy w niektórych miejscach wskazują takie wartości jak w środku lata. Poziom wody w Pilicy – od Przedborza, przez Sulejów, Spałę do Nowego Miasta nad Pilicą – utrzymuje się w strefie stanów niskich. – Ta sytuacja jest zawsze związana z grubością pokrywy śnieżnej, jaka była w dolnym biegu rzeki. Stan wody w rzekach kumulują spływy z roztopów – wyjaśnia nam ekspert z Wód Polskich.
Łagodna zima, mała pokrywa śnieżna spowodowały, że spływy były niewielkie. Niski poziom rzeki jest szczególnie widoczny na wodowskazie w Spale. Pod koniec lutego ub.r. wskazywał około 150 cm, a miesiąc później blisko metr. Obecnie wynosi zaledwie nieco ponad 30 cm. Sytuacja jest podobna jak w latach 2019–2020, w których było wyjątkowo mało opadów i panowała susza.
Jest 30 cm, a potrzebują metra
– Mieliśmy budować most pontonowy w Spale jako obiekt zastępczy na czas remontu obecnego mostu. Jednak sytuacja hydrologiczna powoduje, że obecnie jest to niemożliwe – rozkłada ręce B. Kącki.
Gmina Inowłódz planowała wypożyczyć (nieodpłatnie) taki obiekt od Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych (po uzgodnieniach z Ministerstwem Obrony Narodowej). Samorząd miał zapewnić tylko przygotowanie dojazdów i przyczółków. 70-metrową konstrukcję, złożoną z modułów, zbudowaliby w Spale żołnierze. – Wszystko było przygotowane. Żołnierze przyjechali, żeby przygotować teren. Jednak okazało się, że poziom wody w rzece jest dramatycznie niski. W grę nie wchodzi też budowa konstrukcji na palach, ze względu na nitkę gazową biegnącą do osiedla po drugiej stronie Pilicy. Nie możemy ryzykować uszkodzenia gazociągu – informuje burmistrz.
Budowa zastępczej przeprawy będzie możliwa tylko wtedy, gdy sytuacja hydrologiczna się poprawi i wody w rzece znacznie przybędzie. Jej poziom jest regulowany na tamie w Nadzorze Wodnym w Smardzewicach. Obecnie przepływ wody w zbiorniku utrzymuje się na poziomie 24 m3/s. Musiałby być dwukrotnie wyższy, żeby żołnierze mogli zbudować most pontonowy w Spale.
Muszą zaczynać prace
A remont mostu, zgodnie z umową podpisaną z wykonawcą (i przyznaną dotacją), musi się rozpocząć. – Sytuacja bardzo się skomplikowała, ale nie możemy zrezygnować z tej inwestycji. Walczyliśmy o pieniądze na nią od kilku lat. Obiekt wymaga modernizacji, a to wiąże się z wyłączeniem go z ruchu na ponad pół roku – mówi B. Kącki.
Zamknięcie zabytkowego mostu w tej sytuacji będzie oznaczało "odcięcie" spalskich osiedli położonych na prawym brzegu Pilicy, ale również ograniczenie dojazdu do tej miejscowości. Droga prowadząca przez Ciebłowice jest ważną alternatywą dla korkującej się trasy krajowej nr 48, szczególnie w okresie letnim.
Termin rozpoczęcia prac już został przesunięty, ale w zaistniałej sytuacji inwestor wspólnie z wykonawcą (firmą z Tczewa) starają się ustalić ich optymalny harmonogram. Do rozmów powinni też zostać zaproszeni przedstawiciele Wód Polskich.
Pierwszy etap robót pochłonie 3,5 mln złotych (z czego 3,2 mln zł wynosi dotacja pozyskana przez gminę). W ramach zadania wymieniona zostanie nawierzchnia jezdni na długości prawie 150 metrów. Na moście, ale również na dojazdach do niego – od skrzyżowania ulicy Hubala z Nadpiliczną do zbiegu z drogą prowadzącą w kierunku Ciebłowic Dużych. Nowa asfaltowa jezdnia ma mieć 3,3 metra szerokości (ruch będzie odbywał się wahadłowo). Po obu jej stronach powstaną opaski chodnikowe o szerokości metra. Zmodernizowane zostaną balustrady, betonowe ławy. Będzie nowe oświetlenie.
Prace mają potrwać do listopada br. O terminie zamknięcia mostu będziemy informować.
ag