Kobiety podszywające się pod pracownice wodociągów weszły do mieszkania starszej pani. Ukradły jej kosztowności o wartości 10 tysięcy złotych.
Twierdziły, że sprawdzają poprawność działania instalacji wodociągowej oraz stan liczników. Starsza pani nieświadoma podstępu wpuściła je do mieszkania. Skierowała do kuchni i łazienki, gdzie miały być przeprowadzone rzekome kontrole. Jedna z kobiet odwróciła uwagę seniorki, pytając o zegary wodomierza i zawory odcinające dopływ wody. W tym czasie druga plądrowała szafki i szuflady w innym pomieszczeniu. – Starsza pani dopiero po jakimś czasie od opuszczenia jej mieszkania przez "pracownice wodociągów" zorientowała się, że padła ofiarą oszustwa i kradzieży. W efekcie utraciła kosztowności o łącznej wartości 10 tysięcy złotych – informuje asp. sztab. Grzegorz Stasiak, rzecznik tomaszowskiej policji.
"Hydrauliczki" odwiedziły też inną tomaszowską seniorkę. Ta była czujna i nie dała się oszukać. – Zażądała opuszczenia mieszkania, grożąc poinformowaniem sąsiadów i policji. Spłoszone oszustki uciekły i nie zdążyły niczego ukraść – mówi asp. sztab. G. Stasiak.
Kiedyś najbardziej popularną metodą oszustów była ta "na wnuczka". Z czasem zaczęli się podszywać pod policjantów, przedstawicieli handlowych, pracowników banku, służby zdrowia i innych instytucji, a ostatnio również wodociągów.
– Mechanizm działania oszustów jest prosty. Próbują wzbudzić zaufanie i przekonać do swoich dobrych intencji. Następnie odwracają uwagę domownika i go okradają. Zanim wpuścimy obcą osobę do domu, poprośmy o pokazanie legitymacji służbowej. Pamiętajmy też, że wizyty przedstawicieli wielu instytucji są wcześniej zapowiadane listownie czy telefonicznie. Jeśli coś wzbudza nasze podejrzenie, powiadommy policję (tel. 112). Uczulajmy też krewnych i sąsiadów przed wizytami takich oszustów – mówi rzecznik tomaszowskiej policji.