Sprinterska kadra narodowa łyżwiarzy, która należy do światowej elity, majówkę spędza na południu Hiszpanii. – To nie wakacje! Nie próżnujemy, nie ma czasu na opalanie. Jeździmy głównie na rowerach po dobrych kilka godzin dziennie. To teren górzysty, więc czuję później ten wysiłek z mięśniach – mówi Damian Żurek, brązowy medalista mistrzostw świata na dystansach.
Przebojem do światowej czołówki
Ostatnie dwa lata były dla Damiana Żurka jak piękny sen. Przebojem wdarł się do światowej czołówki. Na początku 2022 r. spełnił swoje marzenia z dzieciństwa i pojechał na igrzyska olimpijskie do Pekinu. – Jestem dumny, że mogłem reprezentować na igrzyskach Polskę, ale też moje miasto i mój klub – mówił. Stawał na podium Pucharu Świata, jak również mistrzostw świata i Europy. Na początku były to sukcesy w drużynie, ale z czasem przyszły też medale indywidualne. W lutym 2023 r. na Pucharze Świata w Tomaszowie był trzeci na 1000 m, a w grudniu ub.r. zdobył brązowy medal na 500 m (również podczas zawodów PŚ w Arenie). W styczniu w Holandii został mistrzem Europy w sprincie drużynowym. – Medale przed własną publicznością smakowały wyjątkowo. Kibicie po prostu mnie ponieśli, to było coś niesamowitego. A w Heerenveen zdobyłem mój pierwszy złoty medal imprezy mistrzowskiej. Zagrali nam "Mazurka Dąbrowskiego". Takie chwile pamięta się na zawsze – wspomina.
W tej konkurencji wygrał też zawody PŚ. Srebrny medal wywalczył (z Karoliną Bosiek) w sztafecie mieszanej. W sumie w ubiegłym sezonie zdobył aż sześć medali imprez międzynarodowych (PŚ, ME i MŚ).
Życiowy sukces i kontuzja
Najcenniejszy był ten ostatni, zdobyty na mistrzostwach świata w Calgary. 16 lutego zapisał się w kronikach polskiego sportu. Tego dnia D. Żurek zdobył brązowy medal w biegu na 500 m. Był to pierwszy krążek imprezy tej rangi w historii polskiego łyżwiarstwa i jeden z największych sukcesów w historii tomaszowskiego sportu. – Byłem po prostu szczęśliwy. Długo nie mogłem uwierzyć w to, co się stało – mówi Damian.
Na koniec sezonu łyżwiarz KS Pilica miał wystartować jeszcze w mistrzostwach świata w wieloboju w Inzell. Pojechał do Niemiec, ale w przeddzień startu nieszczęśliwie upadł na lodzie podczas treningu. Kontuzja wykluczyła go ze startu. – Na szczęście obyło się bez zabiegu i długiej rehabilitacji. Mocno się poobijałem i przez jakiś czas musiałem dochodzić do siebie. Trochę odpocząłem i wróciłem do treningów, początkowo był to rozruch po okresie roztrenowania. Jednak pora wrócić do ciężkiej pracy. Zaczynamy przygotowania do obozu w Calpe (niedaleko Walencji) na południu Hiszpanii – wyjaśnia zawodnik KS Pilica.
Kadra sprinterów prowadzona przez Artura Wasia poleciała na zgrupowanie 26 kwietnia. Przez blisko dwa tygodnie będą trenować na rowerach głównie nad przygotowaniem kondycyjnym. – Na tym etapie to jest kluczowe. Plan treningowy zależy od wytycznych trenera, ale spędzamy dobrych kilka godzin dziennie na rowerach. W terenach górskich przejechanie czasami nawet kilkunastu kilometrów czuje się w mięśniach – mówi nam Damian.
W grupie sprinterów będę się rozwijać
W kadrze sprinterów jest też m.in. Piotr Michalski, Jakub Piotrowski (KS Pilica), Kaja Ziomek, Martyna Baran, Iga Wojtasik, Kacper Abratkiewicz (KS Pilica, przeszedł z juniorów, ma przed sobą teraz maturę). Jednak największym wzmocnieniem tej grupy jest Karolina Bosiek (również KS Pilica), która przeszła z grupy biegów średnich i długich. Tomaszowianka też ma za sobą świetny sezon. Cztery razy stała na podium PŚ (m.in. z koleżankami w drużynie na PŚ w Tomaszowie), była wicemistrzynią Europy i brązową medalistką mistrzostw świata w sprincie drużynowym. Dobrze spisywała się też indywidualnie, zajmując miejsca w pierwszej dziesiątce w biegach na 500 i 1000 m. – Cieszę się z tych sukcesów, ale to są wszystko medale zdobywane w drużynach. Cały czas czekam na duży sukces indywidualny. Jestem cierpliwa, spokojnie idę do przodu i wierzę, że w najbliższym czasie uda mi się powtórzyć te sukcesy w gronie seniorów. Teraz bardziej chciałabym się skupić właśnie na startach indywidualnych. Mój organizm domaga się sprintu, w tym czuję się coraz lepsza. Chciałabym rozwijać się w tym kierunku. Myślę, że przejście do grupy sprintu to dobry krok – mówi Karolina.
W roku przedolimpijskim tomaszowscy łyżwiarze nie zamierzają zwalniać tempa. – Nie ma odpuszczania. Trzeba stawiać sobie kolejne cele. Po tych sukcesach jest pewność siebie. Motywacji do ciężkiej pracy też nie zabraknie – zapowiada D. Żurek.
Kadra sprintu będzie w Hiszpanii do 8 maja. Później wrócą na kilka dni do kraju, żeby w połowie maja znowu polecieć na Półwysep Iberyjski. Tymczasem specjaliści od biegów średnich i długich (tę grupę prowadzi Roland Cieślak) przygotowania do sezonu rozpoczynają od zgrupowania w Spale, a następnie mają zaplanowany obóz na Majorce.
ag