Pan Marcin Witko Prezydent Miasta Tomaszowa Mazowieckiego
Szanowny Panie Prezydencie.
W sierpniu 2018 r., w czasie moich odwiedzin w rodzinnym Tomaszowie, zauważyłem prace remontowe przy elewacji budynku Szkoły Muzycznej przy ul. Zapiecek. Prowadzony remont zagrażał, moim zdaniem, tablicy pamiątkowej poświęconej mieszkańcom Tomaszowa zamęczonym w czasie II Wojny przez niemieckiego najeźdźcę.
Tablica ta w imieniu społeczeństwa Tomaszowa, umieszczona na ścianie wejściowej do szkoły w 1957 r. przypominała o tragicznej roli budynku, który w latach 1939-1945 stał się siedzibą gestapo i był miejscem, gdzie Niemcy dokonywali licznych mordów na Polakach. Jeszcze bardziej zaniepokoiły mnie zasłyszane informacje o decyzji zdjęcia tablicy. Chcąc wyjaśnić moje obawy, zwróciłem się wówczas listem e-mailowym do Pana Prezydenta z protestem, w stosunku do pomysłu usunięcia tablicy. Niestety, Pan Prezydent nie był uprzejmy odpowiedzieć na mój list.
Odwiedziłem Tomaszów na jesieni ubiegłego roku i oczywiście skierowałem swoje kroki na ulicę Zapiecek. Na pięknie odnowionej elewacji szkoły po tablicy pamiątkowej nie ma już nawet śladu. Dowiedziałem się, że po pewnych kontrowersjach tablica zdjęta została na wyraźne polecenie Prezydenta Miasta.
Panie Prezydencie, jest Pan młodym człowiekiem, urodzonym w innych niż tomaszowskie stronach, może Pan nie wiedzieć, czym dla Tomaszowian, w czasie wojny, było słowo "Zapiecek". W swoim internetowym "o sobie" przyznaje się Pan do zainteresowania historią. To może najpierw trochę historii.
Od połowy 1940 r. w budynku przy ul. Zapiecek mieściło się gestapo. Dom ten wkrótce zasłynął jako znane miejsce męczeństwa, a nazwa ulicy Zapiecek wymawiana była ze strachem i zgrozą przez ówczesnych mieszkańców Tomaszowa. To w piwnicach tego budynku znajdował się areszt śledczy gestapo. Tomaszowskie gestapo w GG należało do jednego z najbardziej krwiożerczych. Przy pomocy współpracujących volksdeutschów dokonało aresztowania ponad 5000 Polaków. W piwnicach aresztu dokonywano barbarzyńskich przesłuchań, po których wielu więźniów traciło życie lub zdrowie.
Taki opis "przesłuchań" zawiera książka "Tomaszów Mazowiecki - Dzieje miasta" wydana w 1980 r. przez Państwowe Wydawnictwa Naukowe, zresztą staraniem Urzędu Miejskiego w Tomaszowie.
"Najpowszechniej stosowaną metodą, a zwłaszcza w stosunku do kobiet, było potrząsanie więźniem o mur. Ulubione narzędzia tortur gestapo stanowiły gumowe i dębowe pałki, którymi obwieszone były ściany katowni. Jak ustalono później na procesie p.o. szefa gestapo Hermana Wiesego, z lasu wegrzynowickiego każdego miesiąca dostarczano do gestapo świeży transport dębowych kijów. Na przesłuchaniu więźniowi skuwano ręce kajdankami i zakładano je poniżej kolan. Pod kolanami przeciągano dębowy drążek, a do ust wkładano szmatę. Tak obezwładnioną ofiarę gestapowcy bili kijami, gumą, pejczem lub po prostu kopali nogami. Ciało ofiary toczyło się po całym pokoju w miarę otrzymywanych ciosów. Do arsenału środków doszła później tzw. "huśtawka". Delikwentowi także wiązano ręce i przeciągano pod kolanami drążek, który z obu stron podwieszano. Urządzenie przypominało rożen. Ofiarę swą gestapowiec obracał w dowolną stronę, zadając uderzenia w najboleśniejsze miejsca, najczęściej w jądra".
Ale to tylko słowa. Ja pamiętam, jak już po wojnie, jako mały chłopak ze zgrozą oglądałem, w dostępnych wówczas piwnicach katowni na Zapiecku, ślady krwi na ścianach. Szukałem śladów krwi mojego Ojca, który aresztowany w czerwcu 1942 r. tu był przesłuchiwany i stąd wywieziony do KL Auschwitz - (numer obozowy P38075), skąd już nie wrócił.
Katownia na Zapiecku czynna była do ostatniej chwili, do ucieczki Niemców.
Wg ustaleń powojennej komisji do badania zbrodni hitlerowskich, w czasie badań na gestapo lub późniejszych rozstrzeliwań śmierć poniosło około 700 więźniów.
(...) Dowiedziałem się, że w sprawie tablic zwrócił się Pan z prośbą do IPN o wydanie, opinii w sprawie zgodności treści tablic z "ustawą o zakazie propagowania komunizmu".
Ustawa z dnia 1.04.2016 r. "o zakazie propagowania komunizmu..." w pkt 3.3 stanowi, że nie stosuje się jej do obiektów "...wystawionych na widok publiczny w celu... edukacyjnym, innym niż propagowanie ustroju totalitarnego". Nikt chyba nie ma wątpliwości, jaki był cel tej tablicy - wyjaśniają to pierwsze, zamieszczone na niej słowa - "W budynku tym w okresie hitlerowskiej okupacji w latach 1939-1945 urzędujące gestapo i miejscowi volksdeutsche dokonali licznych mordów na Polakach..." - gdzie tu propaganda ustroju totalitarnego?
W opinii, którą IPN przesłał do Urzędu Miasta, przepisane zostały "podręcznikowe" definicje "Polskiej Partii Robotniczej" i "Polski Ludowej", z którymi trudno się nie zgodzić. W swej opinii IPN zapomniał jedynie o tym, że czy chcemy, czy nie, to części naszej historii, naszego życia. Niezależnie od tego, czy było piękne, czy grzeszne, odrzucić go nie jesteśmy w stanie. Od historii nie da się uciec. Metoda wypierania historii ze świadomości narodów to specjalność "niemiecka" - (ze słynnymi "nie my rozpoczęliśmy wojnę"; "polskie obozy śmierci" itd.). (...)
Rozumiem - czuł się Pan zobowiązany otrzymaną opinią. Ale usuwając tablicę, "wylano dziecko z kąpielą"? Kto z młodych, nawet z uczniów Szkoły Muzycznej, będzie teraz wiedział, jaką ponurą historię ma odnowiony, rozbrzmiewający muzyką budynek Szkoły Muzycznej na Zapiecku?
Niemcy to nie tylko: Depeche Mode, Mercedes Benz, Bayern Monachium, Oktoberfest. Niestety to również: gestapo, SS, łapanki, Auschwitz, Zapiecek, rozstrzeliwania.
Jest naszym zbiorowym obowiązkiem pamiętać i przekazać tę pamięć przyszłym pokoleniom, o czym Pana, jako z wykształcenia nauczyciela - przekonywać nie muszę.
Może warto by było, wzorem warszawskiego więzienia UB na Mokotowie, przygotować i udostępnić, z odpowiednią informacją, piwnice Zapiecka? Zapomnianych miejsc rozstrzeliwań w Tomaszowie jest dużo: cmentarz żydowski, wapienniki, strzelnica przy Brzustówce, sąsiednie lasy, boisko przy ul. Bema. Pomnik zamordowanych przy browarze, zasłonięty zresztą stadionem "Lechii", nie wystarczy.
Szanowny Panie Prezydencie, w ostatnich zdaniach swej opinii IPN zaleca: "Tym samym w miejsce obecnej tablicy, należy wykonać nową, która upamiętni organizacje i osoby, które rzeczywiście walczyły o wolność i niepodległość II Rzeczypospolitej". Podobne zdanie umieścił IPN w odniesieniu do tablicy na przedwojennym budynku Seminarium Nauczycielskiego przy ul. Świętego Antoniego.
Od zdjęcia tablic minęło niepokojąco dużo czasu, a zaleconych przez Biuro Upamiętniania Walki i Męczeństwa IPN nowych tablic nie ma. Mam nadzieję, że pamięć historyczna Tomaszowa jest dla Pana i Urzędu Miasta na tyle ważna, że niedługo nowe, prawidłowe tym razem, tablice umieszczone zostaną na ścianach tych historycznych budynków.
Bardzo proszę o powiadomienie mnie o krokach podjętych w sprawie upamiętnienia zarówno miejsca, jak i bohaterów zamordowanych w kaźni na Zapiecku, jak również upamiętnienia Seminarium Nauczycielskiego przy ulicy św. Antoniego.
Ponieważ list do Pana ma charakter listu otwartego, informuję, że jego treść przesłałem również do: Redakcji TIT-u i do Towarzystwa Przyjaciół Tomaszowa.
Łódź, dnia 31 stycznia 2021 r.
Andrzej Bąk
z urodzenia i sentymentu tomaszowianin
and
Komentarz (0)
Komentarze