 Tomasz Kowalczyk dzieli barszczem, który specjalnie na tę okazję
przygotowała jego żona Danuta.
Jedną z tradycji myśliwych są wigilijne spotkania. Niektórzy również w tym okresie polują, co już takie świąteczne nie jest.
We wszystkich kołach działających w naszym regionie odbyły się mniejsze lub wieksze spotkania, na których myśliwi i ich goście dzielą się opłatkiem.
Do tradycji niektórych kół należy również wigilijne karmienie zwierząt, dla których w lesie zostawia się przysmaki. To nie dokarmianie, a raczej świąteczny poczęstunek.
Koło ?Borsuk? Polskiego Związku Łowieckiego swoje spotkanie wigilijne zorganizowało 23 grudnia w zimowej scenerii obok starego młyna nad Wolbórką koło Chorzęcina.
Gospodarzem spotkania, obok prezesa koła Marcina Wawrzyńczyka i łowczego Józefa Nowakowskiego, był Józef Karp, właściciel młyna, członek ?Borsuka?. Gościem myśliwych był ksiądz Zbigniew Kowalczyk. Podano tradycyjne potrawy, m.in. karpie, niestety nie z młyńskiego stawu, bo te wyjadły wydry i czerwony barszcz. Śpiewano kolędy, a później porozmawiano o planach łowieckich na 2013 rok.
Konno na spotkanie przyjechał Maciej Jaros, którego pasją, obok pszczelarstwa i łowiectwa, jest hodowla mustangów. Koń dostał suchy chleb, myśliwi raczyli się nalewkami i w ten sposób tradycji stało się zadość.
|